Ewa,

wszystkie szałwie omączne i omszałe kupuję co roku na targowiskach w mniejszych miastach. Koszt takiej kwitnącej sadzonki w doniczce to 5 zł. Szałwia omączona nie przetrwa zimy, chociaż nas sprzedawcy zapewniają , że to bylina. Ta ciemniejsza zdecydowanie bardziej mi się podoba.
W tym roku zostawiłam szałwie omszoną i okopczykowałam, zobaczymy. Zima żadna może przetrwać. Nie pal.....
Sprzątaj i rób sobie co chcesz, ale nie pal. Grasuj po forum, bo pewnie komputerek Ci wetnie.
Asiu,

a to północne Mazowsze , to mniej więcej o jaką okolicę chodzi. Pomoże mi, to podpowiedzieć Ci gdzie możesz kupić.
Małgosiu

jak siedzisz w tym pierwszym wątku, to tam udało mi się ją dzięki Gosi - Deirde rozszyfrować.
To jest seria Kodresa, chyba Kordiana, nazwy samej różyczki już nie pamiętam.
Szybciutko cię oświecę, że one wszystkie, te z OBI musiałam wyautować. Bardzo się pochorowały i zaraziły mi inne.
Teraz szerokim łukiem omijam wszystkie kwitnące różyczki w małych doniczkach. Ciągnie mnie do nich niemiłosiernie, ale to wyrzucone pieniążki. Lepiej kupić takie, które są hodowane z przeznaczeniem do gruntu.
