Witam słonecznie.
Izka - ciągle coś się zmienia.
I to chyba nie tylko u mnie.

Maliny mam w dwóch miejscach.
W jednym te, które owocują na tegorocznych pędach czyli Polanę i Pokusę.
W drugim mam maliny owocujące na drugorocznych pędach czyli Veten i Nornę.
Te drugie muszę odmłodzić i stare wywalić bo już zbyt długo rosną w tym miejscu.
Pójdą więc w nowe miejsce a na ich starym będzie rabata z bylinami i liliowcami.
Danusiu - na pewno się znajdzie.
Ewuniu krakowska - jeszcze nie, ale wiem o tym i spróbuję jak tylko mocniej się rozkwitną.
To fakt, że amatorów jest coraz więcej a lasów niestety ubywa.
U nas na targu były tylko podgrzybki kozaki i kurki.
Jeżyn nie widziałam, ale za to u mnie w ogrodzie ich mnóstwo.
Drapanko i buziak dla Kostka.
Ilonko - raczę was fotkami z niedawnej przeszłości i terażniejszości.
Jutro zrobię fotki tym, które teraz kwitną.
Ewuś majowa - ja liliom polepszyłam los przez sadzenie w wiaderka.
Liliowcom nie trzeba pomagać, bo dają sobie rady same, co w tym i zeszłym roku było niewątpliwie wielką zaletą.
Loki - ja się na naukowca jednak nie nadaję.
Nie mam tyle cierpliwości, ani nie lubię gdybać czyli co by było gdyby....
Nie trać nadziei i wiary, bo może jednak się uda czego Ci życzę.
Aneczko - zawsze możesz wszystko zmienić - no może nie wszystko, ale ogród tak.
Otóż to......bezobsługowość......magiczne słowo, które chyba nigdy na 100% się nie ziści .
Ale można doprowadzić ogród do stanu, kiedy pracy jest w nim mało a przyjemności bardzo dużo.
Czego tobie i sobie życzę.
Justynko - tak mamy wszyscy niezależnie od tego na co patrzymy przez dłuższy czas.
Na początku chcemy wszystko, ale potem dociera do nas, ze tak się nie da i wtedy zaczynamy wybierać.
Wtedy ogród zmienia się w kolekcjonowanie wybranych gatunków w wielu odmianach.
Potem czas na styl ogrodu aż wreszcie zmieniamy pogląd dochodząc do wniosku, że to ogród ma być dla nas a nie my dla ogrodu.
Żeby liliowce się wam nie znudziły to będzie teraz smakowicie i owocowo.
