Wyjeżdżając w sobotę o 5 rano (prawie środek nocy o czym świadczy ciemność za oknem

) do Warszawy zostawiłam moje hiacynciki w takim stanie:
Po powrocie wczoraj wieczorem, już od drzwi powitał mnie cudny zapach i taki widok rozkwitniętych pięknie kwiatów

:
A tak wygląda sadzoneczka odmianowego Ancient Lace czekająca na Arletkę tylko jakoś nie udaje nam się spotkać
Na początku był to listek ale już tak długo czeka, że zdążył wydać maleństwa