Kasiu gdy śpi to aniołek, ale gdy tak radośnie psoci i podskakuje to dopiero nie mogę mu się oprzeć. Nie umiem powstrzymać rąk przed głaskaniem go

Ja już dawno temu stwierdziłam, że to forum to nasza zguba
Iwonko 0042 kotkowi się trafiło, byłam go dzisiaj odwiedzić, więc naocznie przekonałam się jaki z niego szczęściarz. Niczego mu nie brakuje, a już na pewno chętnych rąk do głaskania

Cieszę się, że kolejny maluch znalazł kochający dom u ciebie

Oswoić go z pewnością wam się uda, w końcu Spadochroniarz na początku rzucał się na ludzi jak szalony, a teraz już sam podchodzi i domaga się głaskania. Szkoda przemijającego lata, dlatego ostatnio dosadzam i jesienne kwiaty, żeby maksymalnie wydłużyć sezon ogrodowy...
Iwonko 1 z moim emem było tak: gdy zaproponowałam pierwszego pieska nawet nie mrugnął, nie rzekł słowa, gdy pewnego dnia pojechałam "na pięć minut" do rodziców, a wróciłam po dwóch godzinach z dorastającym kotem na rękach (no nic nie mogłam poradzić na to, że przybłąkał się akurat do rodziców

), gdy przyszło do adopcji Dolly opierał się całe dwa tygodnie

Zupełnie nie wiem więc, dlaczego nagle zaoponował przeciwko czwartemu futerkowi?... czyżby miał tu znaczenie fakt, że przez ostatni rok to on sprzątał kuwetę

Jeśli są to powojniki włoskie to szybko, co do innych może być różnie... Niektóre mam już kilka lat i do tej pory kapryszą. Ja też przy zakupach liliowych się bałam, gdzie ja je zmieszczę, a teraz gdy zakwitają jedna po drugiej już planuję dokupic kolejne
Karolinko ja też bardzo lubię rudbekie mimo, że to dość często spotykane kwiaty. No nie mogę się oprzeć tym długo kwitnącym słoneczkom. Kotka chyba jednak nie da się nie pokochać, bo szybko zawojował nawet tych "kocioopornych"

Gdy słyszę o porzuconych w tak bestialski sposób zwierzątkach to budzą się we mnie mordercze instynkty...
W niedzielę zrealizowaliśmy wreszcie wyjazd do Młodzaw, który planowaliśmy już od zeszłego roku

Znajomi znajomych byli, widzieli i polecali, więc pojechaliśmy i my

Nie spodziewałam się drugich ogrodów Hortulus, ani Wojsławic, ale mimo wszystko nie obyło się bez lekkiego rozczarowania? Owszem ukształtowanie terenu sprzyja ciekawemu układowi ogrodu, jednak zaskakująca była pewna przypadkowość niektórych nasadzeń i spora powtarzalność roślin. Jakiegoś bogactwa gatunków też raczej nie zauważyłam? Tak naprawdę na palcach jednej ręki policzyłabym roślinki, których nie mam, a jeszcze mniej takich, które bym nie znała.
Największe wrażenie zrobiły na nas oczka wodne, pewnie dlatego, że sami nie mamy
Niewątpliwie urokliwy był mini wodospad
Gunnerę zapragnął posiadać nawet em, choć on przecież odporny na zielone chciejstwa
Niekwestionowaną ozdobą tego ogrodu są z pewnością hosty, choć i na tym polu zabrakło mi większej różnorodności gatunkowej
Pod wpływem tych widoków nawet em zaczął kombinować, gdzie u nas by można upchnąć kolejną rabatę hostową
Fajne też były duże kępy liliowców
I poletko jeżówek
Zaczęłam się tez zastanawiać, dlaczego jeszcze nie mam akantu
Kaktusy nigdy mnie nie kręciły, ale ten był ciekawy
Po raz pierwszy też widziałam białego pawia
I łabędzia z takimi fajnymi ?loczkami?
A tu te roślinki, których nazw nie znam, kojarzy ktoś?
Na tym zdjęciu chodzi mi o tę roślinkę z liśćmi jakby u łubinu pod świecznicą
Pojechaliśmy po obiedzie, całą drogę marudziliśmy sobie, że za późno, że nie zdążymy wszystkiego porządnie zobaczyć, a tymczasem w godzinę było po wszystkim i to łącznie z kawą
