Hejka Kochani
Od wczoraj mam słoneczko. Czyżby lato nareszcie sobie o nas przypomniało? Nie będę narzekała na pogodę ostatnich dni, bo wszystko już zostało powiedziane i napisane.
Ogórki niekoniecznie chyba będę miała własne

Za zimno i za mokro dla nich. Pomidorki jakoś dają radę, a inne warzywka jako tako. Trzeba się cieszyć z tego, co jest. Nawet wiśni nie mam ani jednej, bo szpaki były szybsze.
Ogród za to mam podlany na cacy, a trawkę mam jak na Wembley.
Mateusz- To nie jest reguła, że im bogatszy, tym głupszy. To wszystko zależy od człowieka. Ale nie będę ciągnęła rozważań w tym temacie.
Moja córka podobnie jak Twoja siostra, tylko bez fioletu. Meble białe, dywan biały, ściany dwie na szaro, skosowe na biało .....różowy akcent oczywiście też musi być. Pomalowała komin na różowo
Córka ma znajomych, ale ja ich muszę dowozić. Mieszkamy na takim odludziu, że tu dzieci nie ma. Sąsiad od palm ma chłopca w jej wieku, ale nie utrzymują znajomości, nie mają tych samych zainteresowań.
Mam nadzieję, że już Twój remont zakończony?
Aniu 77 - Na razie spokój mam. Sąsiad poleciał na wakacje, odpoczywam od tej rudej, co tańczy jak szalona
Buraczki u mnie dobrze rosą, one lubią żyzne podłoża, dobre podlewanie, przerywanie. Z tych pierwszych zrobiłam już słoiczki na zimę, lipcowe są najsłodsze. Fasolkę już zbieramy i dzielimy się w rodziną i znajomymi bo ja umiaru nie mam w sianiu.

A fasolki nie umiem zaprawiać, próbowałam ale zawsze z porażką. Najadamy się w sezonie, trochę mrożę i jest ok.
Aniu Pulpa - Kolory są ważne w życiu człowieka. Naładuj swoje zapasy na całą zimę, a nawet zimą proponuję dom zapełniać świeżymi kwiatami. To działa
Sąsiad nasz to kawał niezłego typka. Nie mam zamiaru na bliskie kontakty. Próbowaliśmy grzecznie, ale on nie rozumie słowa. Na razie więc jesteśmy po rozmowach na temat jego psów, oczywiście z udziałem dwóch przystojnych panów w niebieskich mundurach. I po tych rozmowach przesypiamy rodzinnie noce. Zuza już nie śpi u babci, ja wróciłam do sypialni na piętrze. Pan Sąsiad wyleciał na wakacje, znowu zagościła w nasze strony cisza i spokój. Jak długo? Się okaże.
Miłeczko - U mnie wszystkie napakowane róże brzydko po deszczach wyglądają, wczoraj całą taczkę takich pączków, całych gałązek wywiozłam. Mam jedno miejsce za kopcem, pod choinkami gdzie wyrzucam różane resztki, żeby nie infekować. I chyba kilka róż złapało chorobę.
Wagnerem w sąsiada? Hm.....muszę to przemysleć
Aniu Taro - Godecje są cudowne, a najbardziej je cenię za ich żywotność. Kwitną bardzo długo, w wazonie utrzymują też długo świeżość.
Lubię kwiaty lata, najbardziej te nasze rodzime, znane z babcinych ogródków. Sięgam czasami po jakieś nowości, ale....zawsze wracam do klasyki.
Sreberko stuknęło, sama nie wiem kiedy to zleciało. Dziękuję
Kasiu - Wena tak ma

Czasami bywa, czasami ma wolne. Ja też ostatnio miałam marazm. Działam na baterie słoneczne, a słońca było brak. Mam nadzieję, że już będzie lepsza pogoda.
Marysiu - A ja narzekałam na jednoroczne, że już siać nie będę, bo tylko robota z nimi i takie tam. Ale jak zakwitną, to mi przechodzi. Na szczęście wiele takich jednoroczniaków zostało ze mną już na wiele lat. Kosmos, nagietki, nasturcje, werbeny patagońskie, czarnuszka, nawet żeniszki są wszędzie.
Ogrodowe przyjęcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Rodzinka zadowolona, Kubuś wybiegany, a wspomnienia będą, oj będą
Sylwia - Profanów nie brakuje, nie poradzisz. Walka z nimi to jak z wiatrakami. Smutne i niestety tak już jest. Ludzie przestali się szanować, myślą tylko o własnej wygodzie, nie interesuje ich przestrzeń innych. Szkoda....
Martuś - Dzięki za miłe słowa. Kocham moje miejsce w którym żyję, moją przestrzeń. Jak tam grzybki? W naszych Borach pełno kurek, inne też się pojawiły, ale tatuś na razie się ociąga, a ja zdecydowanie wolę je zjadać, niż zbierać.
Ewelinko - Moje dziecię jedenastoletnie gustuje w stylu nowoczesnym, z lekkim naciskiem na glamour

Białe, nowoczesne i świecące mebelki, biały dywan ( niestety

), ściany na szaro, a skosowe na biało, komin na różowo

. Różowe są też niektóre dodatki (poduchy). Ona lubi taką czystą przestrzeń, ale jednocześnie są puszyste i miękkie dodatki. To dziecko chyba mi podmienili w szpitalu
