Witam
Za oknem grzmi.. Nie wiem czy zdążę.. A przecież musiałam obejrzeć debatę
Mam tyle rzeczy do opowiedzenia, że nie jestem pewna czy wszystko napiszę i niczego nie pominę. Zacznijmy więc od tego, że za oknem mokro. Niestety inaczej tego nie można ująć. Wczoraj jeszcze coś tam słońce się przebijało, dzisiaj chmury szczelnie zasłoniły błękit nieba i niestety temperatury poleciały na łeb na szyję

Po ubiegło nocnej burzy piwonie wyglądają żałośnie i część już dzisiaj podwiązałam, do części muszę dokupić bambusowe kijki, bo najzwyczajniej mi brakło

Najbardziej boję się o powojniki. Wiem, że mam ich raptem kilka, ale wbrew temu co powszechnie się opowiada, to wcale nie są bezproblemowe pnącza i po takich deszczach uwiąd może poczynić przerażające szkody ( w tamtym roku tak było - po deszczach wszystko padało jedno po drugim) Póki co wycięłam jeden pęd z Asao.. Reszta wygląda niby normalnie. Poczekamy na rozwój wydarzeń. Poczytałam też u dziewczyn, że sporą popularnością cieszy się powojnik Bałtyk, czyli moja pomyłka (Błękitny Anioł już od wtorku siedzi na swoim miejscu i oczywiście wypatrzyłam pierwsze malutkie pączki) Tak sobie myślę, że ja powinnam
Stasię jeszcze ucałować, że mi takiego piękniocha podesłała

jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zabrał mnie wczoraj eM do OBI. Przez moment łudziłam się, że będę wybierała sobie prezent rocznicowy.. nic bardziej mylnego. Ale już opowiadam jak było.. Pognaliśmy wprost do części ogród (uśmiech na twarzy rósł z każdym krokiem), następnie odbiliśmy do działu z meblami ogrodowymi

napisać, że byłam zaskoczona to jak niedomówienie roku

Okazało się bowiem, że mój wspaniały małżonek poszukuje czegoś wygodnego do popołudniowych posiadów

Ostatecznie nie zakupiliśmy jeszcze niczego (teraz będzie wielkie porównywanie cen na internecie.. jak ja go dobrze znam..), ale na 90 % wybierzemy coś z techno rattanu. Trwałe, odporne na warunki atmosferyczne (niestety nie mam gdzie chować mebli na zimę), łatwe w utrzymaniu i wygodne.. Już się nie mogę doczekać, oby tylko nie trwało to tyle co murki na rabaty
Kolejna sprawa: uciążliwi goście w ogrodzie... Może to zbyt wcześnie, ale ograniczyłam (w znacznym stopniu) populację bezskorupowego ślimaka

Po całej nocy opadów i praktycznie całym dniu deszczu wyszło ich raptem kilka sztuk. Oczywiście nakarmiłam jak należy. Gorzej z różami.. dobijcie mnie z tymi mszycami. Pryskać w taką pogodę nie ma sensu, a pączki dosłownie oblepione tym badziewiem..czytam, że u was podobnie. Brak słów.
Tulap, kobea to szaleństwo, nie masz co żałować, ona sobie wszędzie poradzi..
Aness, u mnie pada.. niby dla roślin sama radość, więc staram się patrzeć pozytywnie, ale patrząc za okno

Pączki na Cistacie były wielkim zaskoczeniem. Zaglądałam na nią żeby ocenić ilość mszyc, patrzę, a tam już pączki.. I wielki uśmiech..
Avalonne, witaj Celinko, po dosyć długiej przerwie

Alexander będzie jedną z pierwszych.. oj, będzie się działo.
Marto, ja podlałam powojniki nadmanganianem z czosnkiem, tak profilaktycznie. Póki co się trzymają, ale wolę się głośno nie chwalić, bo wtedy jak na złość wszystkie padną

Napoleonem będziesz zachwycona, gwarantuję. Tego zapachu nie sposób zapomnieć albo pominąć.
Elwi, a wiesz czego się dowiedziałam od Soni? że moje przedszkole lawendowe ma u mnie zbyt dobrze dlatego słabo przyrasta.. Gdyby miała gorszą ziemię rosłaby lepiej, a ja jej podrzuciłam czarnoziemu i wymagam szybkich przyrostów
Wando, Rugosy uwielbiają cięcie. U mnie rosną praktycznie nietknięte, ale w drugim roku, kiedy miałam ambicję zrobić z nich ładne, zgrabne drzewka to cięłam dosyć ostro na wysokości około 150 cm i podgalałam cały dół. Efekt był bardzo fajny, ale komuś znudziło się plewienie trawy pod mocno kolczastymi gałązkami

O mszycach pisałam wyżej i na samą myśl ciśnienie skacze, więc nie skomentuję..
Witch, stokrotki mam tylko w trawniku, wyglądają uroczo i sielsko, mogę nawet przyznać, że cieszą moje oczy i niech się sieją ile wlezie. Z niezapominajkami jest gorzej, Bo jeden rok się wkurzę i wyrywam prawie wszystkie, potem mi żal i w kolejnym sezonie zostawiam kilka marnych krzaczków na rozsianie, później znowu efekt niezapominajkowego buszu.. i tak cyklicznie co dwa lata
Sonia, w tym roku jedna kobea będzie walczyła o przetrwanie z całkiem już sporym Alexandrem, damy radę.. A wiesz, że u mnie większość orlików jeszcze w pąkach, może jakieś późniejsze mam, albo gorzej im wystartować w buszu
Kochani, zanim napisałam epopeję i przygotowałam zdjęcia to przestało grzmieć..
zmokłe resztki
Rugosy..
Multi Blue
Asao.. ja mi żal tego wyciętego pędu.. mogło być tak pięknie..
Bałtyk
Z cyklu: wyścigi
Alexander McKenzie
Arthur Bell
Louise Odier
"czosneczek"
myśleliście, że nie będzie chociaż kilku orlików?? hehehe.. Są!
Aneczka, chyba jednak zbytnio panikowałam z tymi liśćmi.. dla porównania obok tych jasnych, jakiś takich niedożywionych (do światła wyglądają prawie jak żółte) są bardzo ciemne powojnika Warszawska Nike
Winogron mojego eMa.. Odrobinę poturbowany przez burzę, ale na jednym krzaczorku doliczyliśmy się 40

kiści (póki co kwiatowych)
