Dorotko, cierpliwość to cnota ogrodników. Właśnie puszczają listki przemarznięte azalie i róże, które miałam wykopać.
Robaczku, zazdroszczę Heidi, mam na nią wielką ochotę. Szkoda, że taka delikatna. Ale dobrze, że jej nie kupiłam w ubiegłym roku, bo na pewno bym ją straciła.
Następne rugosy startują i Louisa.

Już za chwileczkę pojawią się kwiaty w dużej ilości.
Bardzo się cieszę, że hiacynty pięknie rosną, u mnie też powyłaziły.
Camellio, Colette jest śliczna, ale dopiero w drugim roku. Ja swoją przesadzałam w ubiegłą wiosnę i nie była zbyt ładna. Porzebuje dużo wody i słońca, troszkę się ogołaca dołem, więc polecam sadzenie w drugiej linii. Zaglądam i oglądam, pięknie u Ciebie.
Karolu, jak zwykle miło mi tu piszesz, dzięki.

W ogrodzie wciąż mi malo zakamarków i schowanek. Wszystko jeszcze jak na dłoni. Ma to swoje wady i zalety. Mój M nie ma kłopotu z koszeniem trawnika, bo leci kosiarką w "U" i nie mam stracha, że coś skosi. Dom stoi dość niefortunnie bo na środku działki, więc niby jest wiele miejsca, ale nie da sie jakoś inaczej obsadzić przy tych drzewach. Zadusiłoby mnie wzrokowo.
Ostróżki wysiewają się co roku i rosną dość kiepsko, bo susza, a one lubią wilgotno.
W tym roku mam nowe od Dorotki i one pięknie rosną. Jednak porządne sadzonki, to jest to.
Mnie wymarzły floksy.

Kto by pomyślał, że mogą być tak delikatne? Nie ma reguł.
Kociaki są śliczniaste. To znaczy śliczna jest Leja, bo Luk to niezła pokraka na razie.

Mam nadzieję, że wyrosnie na pieknego kocurka.
Majeczko, przyszła do sąsiadów kotka i są maluchy. Ponieważ jest prawie dzika i nie wiadomo jak długo miała zamiar rezydować w sąsiadowym garażu, to zdecydowaliśmy się na szybką adopcję.
Maluchy mają około 3 tygodni, więc trzeba je mieć non stop na oku. Moje kocury jeszcze ich nie zaakceptowały i pilnuję, aby im nie zrobiły krzywdy. No i oczywiście wstawanie i karmienie w nocy, jak z dziećmi. I pierwsze sukcesy. Są od 2 dni i już załatwiają się do kuwety.
Z kotem to dopiero miałabyś utrapienie, wszystkie zaskrońce byłyby w domu.

One sie tak lubią dzielić zdobyczą.

Zaskrońce są pożyteczne, ale faktycznie przez to podobieństwo do żmiji nie są zbyt miłe do oglądania i można się przestraszyć.
Dorotko, mam nadzieję, że moje też tak wyrosną. Widać już kwiaty, ale są dość zwarte i nie tak wielkie.