
Jak to u nas bywa ....pogoda ciągle płata figle.

W zasadzie powinnam się cieszyć, bo trochę podlało, temperatura w sam raz do pracy w ogrodzie, ale ???
Mało mi głowy nie urwie. Od wczoraj jak w kalejdoskopie moje niebo zmienia się w bardzo szybkim
tempie. W nocy były dwie burze i to jedna z gradem. Na szczęście większych szkód nie ma, ale moja biedna katalpa znowu połamana, a róże straciły większość kwiatów

No dobra..... jest dwa plusy nie ma tego paskudnego skwaru i troszkę podlało.

Aniu WK chmurki przyniosły deszczyk i paskudne wiatrzysko.
Mi nigdy buraki nie poszły w nasiona.

Ponieważ pogodę mamy podobną, to zgoniła bym to na nasiona.
Dla Ciebie coś w niemal buraczkowym kolorze.


Dorotko DTJ w tej chwili surfinie są w opłakanym stanie. Deszcz i mocne wiatrzysko zrobiły swoje, ale mam nadzieję, że jeszcze coś z nich będzie.
Dla Ciebie mój kącik wypoczynkowy.
Odpoczywaj do woli.



Misiu wiem, że zaglądasz do mnie i bardzo Ci za to dziękuję.
Ja na szczęście mam pomocną rękę.

Ach te nasze bolące kończyny. Dają nam popalić, a my i tak do ogrodowania się pchamy.

Dla Ciebie oaza spokoju mojego małżusia. Usiądź i daj odpocząć obolałym nogom.


Marysiu zawstydzasz mnie.

O bodziszka dbam już drugi sezon i... nic a nic nie przytył.

Podlewa mi i wywiewa od dwóch dni. Dzisiaj cały dzień między opadami podwiązywałam powalone i połamane rośliny.
Teraz dalej strasznie wieje.
Dla Ciebie moje słoneczka.




Ewelinko dziękuję za słowa uznania.

Warzywnik mam maleńki i przyznam się bez bicia, że nie przepadam za pracą w nim, ale z drugiej strony jak smacznie się je sałatę, czy ogórka z własnej grządki.

Dla Ciebie taki zielony widoczek.


Karolino u mnie na drugi dzień po zaaplikowaniu karbidu ilość kopców się zwiększyła, a o nornicach nawet nie wspomnę. Mimo moich usilnych starań futrzaste szkodniki czują się u mnie całkiem dobrze.

Dla Ciebie inny zielony widoczek.


I takie tam dla wszystkich podglądaczy.



