


Może się wybiorę na Radomską bo zawsze myślałam ,że tam tylko kwiatki sprzedają a do Zawiercia to troszkę daleko na taki wypad. Poza tym ,mam ze 40 krzaków różnych winorośli ale Swensona chyba nie mam.agnieszka__ pisze:kupiłam go na giełdzie kwiatowej przy Radomskiej .Widziałam też fajne odmiany w Zawierciu w sklepie ogrodniczym Daglezja
Droga Agnieszko,to nie ta mapaagnieszka__ pisze:Chudziak Ty mnie nie prowokuj ;) ja tylko koledze kaLo chciałam doradzić ,bo jesteśmy prawie sąsiadami Radomsko 40 km więc jak u mnie " rośnie " to i u niego tez będzie
Ktoś nie zgodzi się w pełni, ponieważ zna miejsca, gdzie Weissgutedel rośnie na wysokich pniach na drewnianych konstrukcjach w ogrodach miejskich, ale i w wiejskich, czy nawet w szpalerze. Dojrzewa, znosi zimy, ale fakt, choruje. Weissgutedel rosnący tu, a rosnący tam, to dwie różne sprawy. Może i nie dla początkujących, ale dla tych, którzy co nieco już wiedzą, jak najbardziej. Babka miała blisko 60-letnią Chrupkę na płocie i w ogrodzie. Śmierć Chrupki nadeszła ze strony nierozwagi, nie klimatu.Space99 pisze: Chrupki (biała i różowa) to vinifery wrażliwe na choroby i mróz i nie polecam ich początkującym. A to że niektórzy piszą że się zaaklimatyzowały to błędne wyciąganie wniosków bo: rosną na ścianach domów (mają cieplej), mniej wilgoci (pod okapem dachu) mniej chorują ale i tak masakrycznie ... czyli nic się nie zmieniły. No i nie są to typowo deserowe odmiany.
Z listy którą przedstawiłeś wynika że akceptujesz tylko odmiany o wysokiej odporności na mróz i choroby.Jeśli chcesz mieć ambitniejsze winorośle to musisz o nie zadbać(okrywanie na zimę,ochrona przed chorobami itd.)Jeśli im tego nie zapewnisz to nie licz na to że Arkadia czy Prim obsypie Cię owocami.Tego typu odmiany wymagają opieki i nie zmieni tego żaden region Polski.kaLo pisze:Zanim ktokolwiek poleci cokolwiek to niech najpierw zobaczy lokalizację w której ma rosnąć proponowana odmiana.Polska to spory kraj i to co na dolnym Śląsku czy Podkarpaciu niekoniecznie sprawdzi się w innych rejonach.
Nie stosuję z powodu braku wiary w skuteczność. Owszem, probowalem kiedyś odstraszać osy zielem wrotycza i piołunu - co to miała być skuteczne, że cho,cho... wystarczy położyć pod krzakiem. Położylem, powtykałem pomiędzy grona nawet, chyba z taczkę wrotycza i piołunu. Owszem - śmierdziało już z paru metrów, ale osy miały to w poważaniujurek16a pisze:Czy ktoś z Was stosuje sadzenie pod krzewami ziół i innych roślin celem odstraszenia np. mszyc lub poprawy zdrowotności winorośli?
Pozdr. Jurek
No cóż mogę powiedzieć,współczuję Ci.Ja także nie zawsze na wszystko mam czas. Czasami mam czas ale nie mam chęcikaLo pisze: parafrazując klasyka "chcem ale nie mogem".
w przerwach pomiędzy krzewami sadzę czosnek, cebulę, marchwekę i pietruszkę. Odstraszają mrówki, mszyce,a chyba nawet przędziorki, choć, co do tego ostatniego to muszę doczytać, bo nie pamiętam.jurek16a pisze:Czy ktoś z Was stosuje sadzenie pod krzewami ziół i innych roślin celem odstraszenia np. mszyc lub poprawy zdrowotności winorośli?
Pozdr. Jurek
Dzięki za odpowiedżDolnoslonzok pisze:w przerwach pomiędzy krzewami sadzę czosnek, cebulę, marchwekę i pietruszkę. Odstraszają mrówki, mszyce,a chyba nawet przędziorki, choć, co do tego ostatniego to muszę doczytać, bo nie pamiętam.jurek16a pisze:Czy ktoś z Was stosuje sadzenie pod krzewami ziół i innych roślin celem odstraszenia np. mszyc lub poprawy zdrowotności winorośli?
Pozdr. Jurek