Witam w słoneczny dzionek.
Julciu witaj w moich skromnych progach.
Cieszę się, że dostrzegasz kolory.
Teraz nastał czas różany i nawet w moim ogrodzie czasem jakąś się dostrzeże.
Wolne poranki w ogrodzie, to fajna sprawa, ale spokojnie....niech Ci się do nich nie spieszy. Ja bym chętnie zamieniła poranki na pracę, ale mam z tym problem, bo ani pracy, ani emerytury.
Dzisiaj mam dla Ciebie ogród skąpany w słońcu.
Marysiu ja wiem, że o mnie nie zapomniałaś, ale przy ogromnej ilości wątków odwiedzanych przez Ciebie, wcale się nie dziwię, że mój Ci umknął.
Problemy z sąsiadem mamy od dawna. Od wielu lat zawsze to co mu przeszkadza ląduje u nas i choć zwracam uwagę, to pomaga jedynie do następnego razu.
Ogród wymaga sporo pracy, ale wiesz, że to nie jedyny powód mojej mniejszej bytności na forum.
To jeszcze niestety trochę potrwa.
Dla Ciebie moje ocalałe lilijki.
Dorotko DTJ ja też mam taką nadzieję, bo niedawno dosadziłam tam trochę roślin, by zasłonić sąsiedzki szrot.
Masz rację. Mimo, że powinnam się bardziej oszczędzać, to mnie nosi jak się nic nie dzieje i chociaż wszystko mnie paskudnie boli, to nie usiedzę , tylko stale choć z marnym skutkiem, to coś robię.
Dla Ciebie mój Żylistek.
Dorotko jeśli pytasz o tego pustaczka, to róża Sweet Haze.
Zakwitła jako pierwsza, i będzie powtarzać do jesieni.
Ta druga to Augusta Luise. Cudna, napakowana i pięknie pachnąca.
Dla Ciebie inny maluszek...
różyczka Degenhard.
W ogrodzie niestety nie da się wytrzymać . Słońce pali niemiłosiernie już drugi dzień. Mimo, że rośliny podlane, to liście mają smętnie oklapnięte, za to chwasty rosną na potęgę.
Wieczorem zapewne trzeba będzie podlewać, a miałam inne plany.
Może jeszcze kilka fotek?......
Ziołowa skrzynia zapełniona i nie tylko ziółka tam rosną.
W kąciku wypoczynkowym jest kolorowo, choć własnoręcznie wychowane przeze mnie surfinie okazały się wszystkie białe.
Szczepiona różyczka przetrwała zimę w piwnicy i też już kwitnie.
I takie tam....

Tutaj ostatnio stała woda...
