Zgodzę się z tobą
Grażynko, że w dużej grupie pstrokatych kolorów może się rozmyć cały urok kwiatu.
Ale jeśli właśnie otoczy się jedną taką kępę jednokolorowymi to podkreślą one jej urok nawet w dużej liczbie kwiatów.
Właśnie w tym roku starałam się poprzesadzać tak moje liliowce.
Nie wiem jeszcze czy dobrze dobrałam zestawienie kolorów, ale to okaże się w najbliższej przyszłości.
W większości przypadków wszyscy sadzą liliowce jak leci a przecież dobranie ich pod względem estetycznym odgrywa bardzo dużą rolę przy eksponowaniu ich piękna.
W tym roku też zakupiłam 3 liliowce Lambertsona i już nie mogę się doczekać czy będzie to trafiony zakup.
1 - piękna Eleonore
2 - Black Prince
3 - Matt, ciekawy i chyba rzadki w kolekcjach, ma nieregularne plamy na płatkach
4 - Frans Hall, niezawodny i zawsze piękny
5 - Anzac
6 - Heller Berlinerin