Wiolu - Jacquelin du Pree wprost uwielbiam za te rzęski i powtarzanie kwitnienia.
Mimo że rośnie w złym miejscu to daje rady i jeszcze zachwyca.
Ma dopiero trzeci rok i jeśli zima będzie dobra a jesień łaskawa to powinna w przyszłym sezonie dać nie lada popis.
Angielek mam sporo, chociaż one czasochłonne na pokazanie swoich prawdziwych możliwości, ale mężnieją z każdym rokiem.
Pustaczki to moje ulubienice, zachwycają ilością kwiatów i ich obfitością.
Geniu - żałuję, że na więcej nie mam miejsca.
To moje kwiaty nr jeden i stale mi ich mało.
Niestety miejsce się maksymalnie wypełniło i muszę spasować.
Ladys - to prawda.
Wiele zależy od miejsca, gleby, zasilania, nasłonecznienia oraz niemniej od podkładki.
Pashmina wcale nie taka delikatna, rośnie w wielu ogrodach forumowych, ale potrzebuje dobrego zasilania, żeby pokazać swojego "pazura".
U mnie rosną w donicach ze względu na wilgoć, bo ona woli bardziej przepuszczalne gleby niż moja.
Sebastian - a ja zazdroszczę terenu na wsi.
Mój ogródek niestety w mieście co nie sprzyja wielu roślinom.
No i te twoje truskawki.....
W oczku rybki były przez kilka lat, ale potem oddałam w dobre ręce, bo zal mi ich było przechowywać zimą w piwnicy w beczkach.
Musiałam tak robić bo moje oczko wyniesione nad poziom gruntu i przemarzało przy zimowych mrozach do dna.
Natalio - to nie koniec podsumowania, będzie ciąg dalszy.
Faktycznie było pięknie i kolorowo.
Róż jest ponad setka, ale nie wszystkie spisały się na medal.
Kilku daję jeszcze szansę a kilka pójdzie do wyautowania.
Aneczko - miło Cię znowu widzieć.
Chemia nie daje gwarancji dobrego zdrowia na wiele lat, więc jako już doświadczona jej potem złymi skutkami, powróciłam do natury.
Z roku na rok jest lepiej a selekcja słabych roślin pozwala na coraz lepsze efekty.
Więc jeśli masz na tyle silnej woli i wytrwałości w poczynaniach to zachęcam do powrotu do natury.
Aniu 77 - moja trzymała się długo i dopiero teraz po pierwszych długich deszczach złapała plamy.
Ale tylko obrywam już chore liście, oprysk przy tej pogodzie jest bez sensu.
Lepiej niech róże układają się do snu.
Przedłużanie im sezonu kwitnienia ma tylko potem negatywne skutki.
Mariolko - miło, że zawitałaś w moje progi.
Wszystko mieści się na działce niecałych 10 arów.
Odliczając dom i zabudowania zostało jakichś niecałe 800 metrów.
Dlatego wszystko tak poupychane kolankiem na maksa.
I jakoś się zmieściło.
No to ciąg dalszy podsumowania różanego.
Reszta super panienek w tym sezonie.
I to tyle jeśli chodzi o róże w tym sezonie, reszta kwitła dobrze, ale nie oszałamiająco.
Może dlatego, że sporo z nich miało dopiero drugi sezon i musi zmężnieć.
Następny sezon powinien być jeszcze bardziej obfity w kwiaty o ile zima nie zaszaleje a jesień nie zaleje nas wodą.
Bo jak wiadomo każdy sezon jest inny a zima zimie nie równa.
Co do liliowców to trudno wybrać tego naj.
Wszystkie są urocze i wszystkie cieszą oczy, chociaż są te bezproblemowe i te bardziej wymagające.
Więc na podsumowanie jeszcze trochę liliowców, bo trudno byłoby wstawić mi wszystkich 150 odmian.
Podsumowania sezonu CDN niebawem.
