Witam serdecznie miłych gości.
Cieszę się, że choć z powodów różnych nieco zaniedbałam swój wątek i ogród, to jednak ktoś do mnie zagląda.
Wczoraj odrobinkę w końcu pokropiło, ale ziemia przemokła tylko na 1 cm.
Dzisiaj już słonko mocno parzy i zrobiło się duszno.
Ech.....Podlewanie mnie nie minie.
Dorotko bez mam od wiosny zeszłego roku i bardzo się z tego cieszę. To takie odporniejsze zastępstwo klona palmowego i do tego jeszcze kwitnie. Muszę się rozejrzeć jeszcze za innymi przedstawicielami tego gatunku.
Klonik w kółku to Flamingo. Właśnie dostał braciszka, a na imię mu Leopoldi. Teraz temu drugiemu zdało by się kółeczko.
Marysiu witaj u mnie.
Bez jest odporny i sobie poradzi.
Moje Krzewuszki naprawdę mocno ucierpiały i w zasadzie tylko dwie jako tako kwitły. Dwie inne chyba zupełnie wypadną, ale to nic. Sama się dziwię, że ogród mimo ciężkich zeszłorocznych przejść jakoś sobie radzi. Uchowało się nawet kilka lilijek, ale tylko takie młodziutkie.
Dziękuję Ci bardzo za życzenia i oby się spełniły, bo te nękające przeciwności losu coraz bardziej odbierają mi chęć do czegokolwiek.
Dorotko DTJ bardzo Ci dziękuję za miłe słowa pod adresem mojego ogrodu. Na zdjęciach wygląda to w miarę dobrze, natomiast w realu jest nieco gorzej.
Już nie daję rady podołać wszystkiemu i nawet tegoroczny plan na zrobienie oczka poległ, bo to dodatkowa praca, a mi zdrowia nie przybywa, a wręcz zupełnie odwrotnie.
Kasiulko już widać brak wody, bo miejscami trawa przypomina ściernisko. Rabaty podlewam ile tylko mogę, za co wdzięczne są mi krety, bo co rano w podlanych rabatach mam kilka świeżych kopczyków.
Pewnie lżej im się kopie.
Tereniu wiem....marudzę, ale mam powody. Od lat staram się stworzyć swoje miejsce na ziemi w zgodzie z naturą i własnym widzeniem świata, ale ciągle spotykają mnie jakieś przeciwności. Stale dokupuję i sadzę nowe rośliny, a dzięki szkodnikom ciągle coś wypada.
Wiadomo......coś tam może się nie przyjąć, źle rosnąć, ale gdy wypada Ci nagle po kilku sezonach kilka roślin , które były piękne i okazuje się, że nie mają korzeni, to po prostu człowieka trafia.
Tobie również życzę zdrówka.
AniuWK u mnie też strasznie sucho. Wczoraj pokropiło, a dzisiaj śladu nie ma.
Winniczkow nie mam, ale innych pod dostatkiem. Kaczki nie dają rady wszystkich wytrzebić, ale w porównaniu do minionego sezonu widzę ich znacznie mniej.
U mnie też siedzą w ziemi, ale jak podlewam to się pokazują.
Około 5 rano ogród się budzi.....
A potem....
