Masdevallie, katlejki i Promenea dziękują ślicznie za komplementy i aż

z wrażenia !
Sylki3 pisze:... jak Ty to robisz że one u Ciebie tak chętnie kwitną? jakieś czary czy co?
zresztą tak patrząc to u Ciebie nie ma storczyka który nie chce zakwitnąć!
Mylisz się
Sylwio 
Naliczyłam u siebie około kilkunastu, które nigdy jeszcze u mnie nie kwitły. Ale...wciąż mam nadzieję, że kiedyś
nawet za parę lat - uda mi się przełamać ich upór
Wywołałam też temat
walki z przędziorkiem.
Kasiu74, Nino, Lucynko, i może jeszcze ktoś inny chciałby się podzielić doświadczeniem, jak radzicie sobie z tym podstępnym szkodnikiem ???
Ja postępowałam dotychczas w ten sposób:
-kąpiel części zielonej pod strumieniem z prysznica (letnia woda)
-po przeschnięciu liści przelanie podłoża zawiesiną wodną z rozkruszonej pałeczki Provado
-oprysk liści sprayem Provado
Po 7 - 10 dniach to samo.
Zdarzało się jednak, że po dłuższym czasie wracały. I wtedy powtórka z rozrywki. Nie wiem jednak, czy to dziadostwo nie uodparnia się na dany środek ?
Miałam rodzaj przędziorka który nie pozostawiał pajęczynek. Dlatego łatwo go było przeoczyć. Zawsze dostrzegałam go dopiero w słoneczne, jasne dni.
Wędrujące mikro-kropeczki
A teraz coś weselszego: tytuł zdjęcia "Bliźniaczki" (Masd. Sunset jaguar - kolejne pączki)
Postępy ukorzenionego liścia katlejki: z lewej w lipcu, z prawej obecnie - ten malutki przyrost przerósł młody listek
Ostatnio pisałam też w wątku Kasi 74, że miałam akcję przesadzania. Zmobilizowała mnie do tego Sąsiadka, która ma 5 falenopsisów
i poprosiła o pomoc.
Zobaczcie jednego z Jej storczyków. Prawie zero podłoża. Musiałam rozcinać i zniszczyć doniczkę, aby nie uszkodzić syst.korzeniowego.
A kwitną Jej prawie jednym pędem za drugim. Ten poniżej dopiero skończył i znów ma duży pęd:
Pod spodem ostatnie dni werandowania moich katlejek (brakuje tam jeszcze trzech). Ta z prawej to prawdziwy gigant !
