Ostatnio mam czas tylko na zerknięcie czasem co się u was dzieje. Byle do czwartku
Izulku, nie płaczę, mówi się trudno. Sprzątam opadłe pąki, z pryskaniem gorzej bo codziennie pada (nie ma sprawiedliwości, wiem, że u ciebie sucho

)
U mnie w zeszłorocznych liliach też jakieś zamieszanie. Część wyszła bez pąków, część wcale, nie wiem czy to sprawka gliny czy ślimaków, ale lilie udają mi się tylko w donicach i tak pozostanie. Trochę roboty jest z zabezpieczaniem na zimę, ale trudno.
A ta lilia też bardzo mi się podoba. następne kwiatki mocniej różowe, ładnie to wygląda

I ta też śliczna

Ta zielonkawa róża to Honora Hit. Zdjęć wiele w necie nie ma, więc nie wiem czy porównasz ze swoją markietanki.
Grażynko, róże na razie trzymają się dobrze, kilka listków oberwałam,ale u nas leje codziennie więc nic dziwnego. Dziś popryskam sodą, może troszkę przyhamuję zarazę. Z jesiennych róż wypadła mi tylko jedna co uważam za duży sukces
Niestety wczoraj na liliowcach zauważyłam znów zniekształcone pąki, oberwałam, zniszczyłam ale czy nie będzie więcej ....
Taki piękny mi zakwitł z zeszłorocznej sadzonki. Nie pierwszy, ale wcześniejsze były zniekształcone.
Jolu, na szczęście cebule wymieszane w tym sensie, że nie wiem co gdzie rośnie. jak nie będzie pomyłek to nie powinnam mieć niespodzianek w postaci pomarańczowych z różem

Do kwitnienia jeszcze trochę brakuje, ale paki na niektórych już duże. Sadziłam partiami, rozciągnięte w czasie, więc mam nadzieję, że i okres kwitnienia się wydłuży
Oliwko, dziękuję

Będę pamiętać w przyszłym roku o pryskaniu. Nie przyglądałam się dokładnie temu stworowi, którego przydybałam w różach więc nie umiem powiedzieć czy miała szczypce, ale na pewno... miał pecha
Alinko, lilii nie dokarmiam, ale tam są zatopione cztery kłącza i tak chyba wszystkie nie kwitną. Masa liściowa robi się już dość spora, chyba trzeba będzie przerzedzać
Marta, masz rację, my tu wszyscy kwieciaki

Vilchenka rzeczywiście zadziwia energią. Nie liczyłam w tym roku na kwitnienie, bo przecież kwitnie na zeszłorocznych a tutaj niespodzianka
Wypuściła kilka długaśnych pędów, więc w przyszłym roku powinna już ładnie kwitnąć. Muszę ją przesadzić, ale znalazłam dla niej super miejsce przy słupie energetycznym. Zrobię na nim konstrukcje i tam niech szaleje

Kupuj koniecznie, dla jej miejsce pod płotem i puść wolno. pewnie więcej niż 3-4 m nie osiągnie
Zakątek na razie czeka na realizację. Do 30 czerwca mam zakaz wszelkich prac w ogrodzie. Potem zaszaleję.
Te żurawki akurat lepiej wyglądają na słoneczku, ale i w nowym zakątku jakieś żurawki będą. Może takie
Pawle witaj! Cóż, różnorodność jest bardzo wskazana, inaczej byłoby nudno

Jakoś nie mogę się zdecydować na jedną grupę roślin. Zakochałam się w różach, ale nie wyobrażam sobie tylko różanego ogrodu, przecież jest tyle innych piękności, więc trzeba to jakoś połączyć. A iglaki też przecież muszą być

Pewnie gdybym teraz zakładała ogród znalazłyby się w nim inne kłujące piękności. Ale teraz nie będę przecież wycinać rozrośniętych, zdrowych roślin. Niech robią za tło.
Nowa żurawka to o ile dobrze pamiętam Vienna.