Romanie co to za urządzenie i gdzie je można kupić?bigaczzz pisze:A może problem tkwi w ścianach. Może to właśnie one trzymają wilgoć. Po powodzi w 97 dostawało się urządzenie do osuszania ścian. Działały znakomicie, potrafiły w krótkim czasie wyssać dosłownie ze ściany sporą ilość wody. Na Twoim miejscu spróbowałbym jeszcze ten metody przez niepotrzebnym kuciem.
Walka z grzybem na ścianie.
- Yaro32
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1653
- Od: 15 wrz 2006, o 23:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: warmińsko - mazurskie
Jakie to wspaniałe uczucie być ojcem i mieć wspaniałą rodzinę.
Działka Anety, Jarka i Igorka (Yaro32)
Działka Anety, Jarka i Igorka (Yaro32)
Już dokładnie nie pamiętam, bo było to coś w rodzaju wynajmu urządzenie opłacanego przez gminę dla poszkodowanych przez powódź. Znalazłem coś takiego: http://www.uni-lux.pl/osuszacze.html ale tamten osuszacz był dużo większy, stojący. Pamiętam że potrafił w ciągu godziny pracy wyciągnąć ze ściany ponad litr wody. Dzięki takim maszynom domy po powodzi spokojnie mogły wrócić do stanu używalności.
- Onak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 854
- Od: 4 lip 2006, o 17:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
- Kontakt:
Walka z grzybem to jak walka z wiatrakami - mimo, że je zniszczysz, zarodniki grzyba i tak będą w ścianie. Moga wrócić wcześniej czy później.
Warto zasięgnąć opinii rzeczoznawcy lub inspektora budowlanego - skąd grzyby? jaka jest przyczyna ich powstawania? Fachowych, potwierdzonych na piśmie opinii (!), nigdy mało. Wtedy wiesz, w którą stronę działać, co dalej...
Yaro - a czy dowiadywałeś sie u specjalistycznych firm mykologicznych takich jak np. Myko? http://www.myko.pl/
Oni przyjeżdżają za darmo do domu, robią ocenę sytuacji i pozbywają sie grzyba z mieszkania (jeżeli oczywiście chcesz)- dają na to 3-letnią gwarancje (czyli na to, że grzyb nie wróci), pod warunkiem, że zastosujesz sie do ich zaleceń, które będą w protokole po wykonawczym. Teraz - jeżeli zalecenia ich, nie będą w pełni zależne od Ciebie - np. orzekną, że jest potrzeba docieplenia budynku, bo ściany przemarzają, to już może nie leżeć w Twojej gestii. Co wtedy? Leży to w gestii np.spółdzielni. To ona musi docieplić budynek - jeśli tego nie zrobi - Myko, czy inna firma mykologiczna po raz drugi usunie grzyba, ale już na koszt spółdzielni - i wtedy nie będzie już tak wesoło.
Czasem warto mieć fachowa opinię (na piśmie) - zasięgnąć opinii adwokata,m czy radcy prawnego nawet (jeśli będzie taka potrzeba).
Warto zasięgnąć opinii rzeczoznawcy lub inspektora budowlanego - skąd grzyby? jaka jest przyczyna ich powstawania? Fachowych, potwierdzonych na piśmie opinii (!), nigdy mało. Wtedy wiesz, w którą stronę działać, co dalej...
Yaro - a czy dowiadywałeś sie u specjalistycznych firm mykologicznych takich jak np. Myko? http://www.myko.pl/
Oni przyjeżdżają za darmo do domu, robią ocenę sytuacji i pozbywają sie grzyba z mieszkania (jeżeli oczywiście chcesz)- dają na to 3-letnią gwarancje (czyli na to, że grzyb nie wróci), pod warunkiem, że zastosujesz sie do ich zaleceń, które będą w protokole po wykonawczym. Teraz - jeżeli zalecenia ich, nie będą w pełni zależne od Ciebie - np. orzekną, że jest potrzeba docieplenia budynku, bo ściany przemarzają, to już może nie leżeć w Twojej gestii. Co wtedy? Leży to w gestii np.spółdzielni. To ona musi docieplić budynek - jeśli tego nie zrobi - Myko, czy inna firma mykologiczna po raz drugi usunie grzyba, ale już na koszt spółdzielni - i wtedy nie będzie już tak wesoło.
Czasem warto mieć fachowa opinię (na piśmie) - zasięgnąć opinii adwokata,m czy radcy prawnego nawet (jeśli będzie taka potrzeba).
Pozdrawiam! Karina
Na moim balkonie
Na moim balkonie

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Witam,
ja tez uwazam, ze grzyba nie da się zniszczyć całkowicie. To podobno zalezy jaki to rodzaj grzyba, niektóry wnika tak głęboko w tynki, że nic mu nie pomoże :x Wiem jedno: teściowie mieszkają na dole, mało kiedy otwierają okna i grzyb w kółko wychodzi, najbardziej w kuchni. Tam mają centralne ogrzewanie. My mamy mieszkanie na poddaszu, wstawiony piec na drewno, póki go nie było ściany zwłaszcza zimą były mokre. Teraz jest ok. Ale u mnie okna pootwierane są na oścież całymi dniami. W pokoju tez pomalowane było duluxem i też tam gdzie kiedyś były wykwity pleśni, to ta farba łuszczyła się i schodziła płatami. ja na górze nie mam juz problemu z pleśnią
Kupiłam na allegro preparat "Savo" i to najlepsze co do tej pory zastosowałam na ten problem. Właśnie w kuchni u teściów spryskałam parę razy i grzyba nie widac, ale zdaję sobie sprawę, że on pewnie siedzi w tynkach, bo to takie diabelstwo nie do zbycia. i jeszcze pochłaniacz wilgoci "humi stop" tez wyciaga wilgoć z mieszkan.
A tak w ogóle to faktycznie grzyb powoduje poważne problemy zdrowotne. Mój synek codziennie rano kaszle jak najęty, kiedy przebywaliśmy jakiś czas w innym domu gdzie nie ma problemu pleśni, nie zakaszlał ani razu.
no i do tego ten charakterystyczny smród stęchlizny... Jak się jest w domu na okrągło to się tego nie czuje, ale wystarczy, że jadę gdzieś na pół dnia i jak wchodze to w drzwiach czuję ten zapach... Wydaje mi sie, ze to problem nie do pokonania, wszelkie preparaty pomagają na krótko a to dziadostwo i tak siedzi głęboko w ścianach, niestety
ja tez uwazam, ze grzyba nie da się zniszczyć całkowicie. To podobno zalezy jaki to rodzaj grzyba, niektóry wnika tak głęboko w tynki, że nic mu nie pomoże :x Wiem jedno: teściowie mieszkają na dole, mało kiedy otwierają okna i grzyb w kółko wychodzi, najbardziej w kuchni. Tam mają centralne ogrzewanie. My mamy mieszkanie na poddaszu, wstawiony piec na drewno, póki go nie było ściany zwłaszcza zimą były mokre. Teraz jest ok. Ale u mnie okna pootwierane są na oścież całymi dniami. W pokoju tez pomalowane było duluxem i też tam gdzie kiedyś były wykwity pleśni, to ta farba łuszczyła się i schodziła płatami. ja na górze nie mam juz problemu z pleśnią
Kupiłam na allegro preparat "Savo" i to najlepsze co do tej pory zastosowałam na ten problem. Właśnie w kuchni u teściów spryskałam parę razy i grzyba nie widac, ale zdaję sobie sprawę, że on pewnie siedzi w tynkach, bo to takie diabelstwo nie do zbycia. i jeszcze pochłaniacz wilgoci "humi stop" tez wyciaga wilgoć z mieszkan.
A tak w ogóle to faktycznie grzyb powoduje poważne problemy zdrowotne. Mój synek codziennie rano kaszle jak najęty, kiedy przebywaliśmy jakiś czas w innym domu gdzie nie ma problemu pleśni, nie zakaszlał ani razu.
no i do tego ten charakterystyczny smród stęchlizny... Jak się jest w domu na okrągło to się tego nie czuje, ale wystarczy, że jadę gdzieś na pół dnia i jak wchodze to w drzwiach czuję ten zapach... Wydaje mi sie, ze to problem nie do pokonania, wszelkie preparaty pomagają na krótko a to dziadostwo i tak siedzi głęboko w ścianach, niestety
