Edytko - warto dać szansę Sally Holmes.
Jest cudowna, zdjęcia nie oddają w pełni tego uroku jakim dysponuje.
W dodatku powtarza kwitnienie jak Aspirynki czyli często, co daje nawet 4 rzuty kwitnienia w sprzyjającym roku.
Aniu - tara - ale LL to też Lavender Lassie.
O tej właśnie myślałam.
Kasiu - to Lets Celebrate, ciekawa róża o wielu odsłonach w kolorystyce.
Jest zmienna w zależności od warunków uprawy i aury.
U mnie też wiewiórek sporo, bo są orzechy zarówno włoskie jak i laskowe.
Ostatnio widziałam 3 na orzechu u sąsiada, walczyły jak lwy o zasobny w pokarm teren.
Jeżyk może teraz przy tych ulewnych opadach zrozumie, że nie najlepiej wybrał i zmieni zdanie.
Ma w ogrodzie sporo miejsc przygotowanych do zimowania, bo nie tylko jeden osobnik u mnie mieszka.
Jadziu - a ja chcę boltonię rozsadzić na wiosnę, bo jest bardzo ładna.
Mam teraz tylko jedną kępkę i czekam na rozrośnięcie do wiosny.
Muszę też rozsadzić astry, bo niektóre kępy są już zbyt duże.
A wolę mniejsze w kilku miejscach niż jedną dużą, która pod wpływem deszczu od razu się wykłada.
Mam kilka jeży, które wędrują po sąsiedzkich ogródkach, ale najczęściej zimują pod igliwiem w tujach, albo koło szopki.
Mają tam przygotowane ścinki do uwicia gniazda.
Co do wijów to już wiesz.
Marysiu - oj tak, liliowce w tym roku cudnie kwitły, mimo zeszłorocznej suszy.
Zapasy pomidorowe mam do następnego sezonu, będzie z czego korzystać zimą.
Niestety jesieni nie wróżą nam pogodnej, listopad ma być jeszcze gorszy niż jest teraz.
Florianie - dziękuję.
Czasem natura obdarza nas niesamowitymi widokami, które warto uwiecznić.
Pomidorki......jeśli chcesz, przygotuję dla Ciebie zestaw ciekawych i smacznych odmian.
Stasiu - u mnie to leje jak z cebra a na żywiecczyżnie podobno już podtapia ludzi.
U nas to zawsze tak skrajnie wszystko wychodzi.
Faktycznie było już sucho i trudno się sadziło czy przesadzało.
Ale po tym deszczu pewno dla kontrastu będziemy tonęły w błocie.
Porządkowanie ogrodu przerwane a byłam ledwo w połowie.
Mam nie ruszone sadzenie cebul a sporo mi się ich uzbierało.
No i trawki czekają na wysadzenie i kilka róż z donic i.......jak zwykle za duzo do zrobienia i pewno znowu nie zdążę ze wszystkim przy takiej pogodzie.
Mariolko - oj tak.....

.......było i się skończyło, jak zwykle za szybko i za krótko trwało lato, zabrakło złotej jesieni.
Róże potrzebują kilku lat, żeby pokazać się z najlepszej strony, poczekaj jeszcze, może się pozbierają i obdarzą pięknym widokiem.
Nie wszystkie polecane na forum rosną w każdych warunkach.
U mnie np. nie rosną dobrze wielkokwiatowe i rugosy.
Za to szaleją historyczne i niektóre floribundy.
Jeśli będziesz obserwowała jak rosną twoje róże, na pewno znajdziesz złoty środek, który Cię zadowoli.
Dorotko - to prawda, niby szkoda sezonu, ale jakieś zmęczenie tez daje się odczuć.
Co prawda zostało jeszcze sporo do zrobienia, ale pewno jak każdego roku coś zostanie przełożone do następnego roku.
Oby tylko nie lało przez całą jesień, to jakoś damy radę.
A to ci dopiero deszczowa rapsodia, leje jak z cebra już od wczoraj, woda zaczyna już zalegać tu i ówdzie.
W prognozach nie najlepsze wieści, oby się nie sprawdziły tak na sto procent, bo będzie znowu sporo strat.
Zatem na pocieszenie i dobry nastrój trochę wspomnień
sprzed dwóch tygodni.
A żeby było jeszcze milej to trochę
liliowcowych klimatów z lata.
