Spadł deszcz

spadł deszcz

, spadł deszcz

, oj mogłabym tak jeszcze długo , nareszcie , popadało solidnie , co prawda to kropla w studni potrzeb ale jak się nie ma co się lubi to się cieszy z każdej kropelki
Małgosiu - kiedy dostałam pierwszego storczyka , kilkanaście lat temu , kiedy jeszcze u nas niewiele osób miało je w domach a ceny były horrendalne , nie wiedziałam nawet jak do niego podejść , dziś stoją na kuchennym parapecie , dół przykrywa zazdroska a kwiaty rozchylają swe płatki nad nią , więc nie widzę korzeni wystających z doniczek tylko same kwiatostany i jestem zadowolona
Mati - dziękuję , ostatnio eksperymentuję z jednym białym i podlewam go wodą z barwnikiem spożywczym , może kiedyś będzie niebieski
Beatko - niczym specjalnym , czasem jakiś nawóz dla zielonych , ale raz w tygodniu po 15 minut moczę każdą doniczkę w wodzie i zauważyłam że daje to lepszy efekt od tradycyjnego podlewania , wiem że nie warto kupować "nawozów" do storczyków , tych takich różowych w ampułkach , co to je teraz Pani Kasia D. reklamuje , bo to nie są nawozy a i odżywkami trudno nazwać bo skład to barwiona woda
Aniu bardzo mi miło gościć Cię w moich skromnych progach i WIELKI ukłon w Twoją stronę za znajomość róż , właśnie poszukuję kogoś kto mi pomoże ponazywać te moje krzaczki różane a Ty po prostu sypiesz nazwami jak z rękawa

, jestem totalnie zaskoczona Hokus Pokus - kupiłam jako jedną z pierwszych moich róż na targach w Barzkowicach jako NN , pani sprzedawczyni miała tylko zdjęcie kwiatka i krzaczki z nagimi korzonkami , nabyłam wtedy 4 róże dwie te bordowe z przebarwieniami i dwie żółte , dzięki Tobie nazwę bordowej Hokus Pokus już znam , może pomożesz mi ponazywać resztę bo wymieniasz jeszcze kilka nazw a ja ni jak nie umiem ich dopasować do kwiatka
Ewuniu -

dziękuję
Mam przed domem osiołka , dostałam go od przyjaciółki , staram się by zawsze miał coś kolorowego w koszach a teraz klops , i wpadłam na głupi pomysł , a że u mnie od pomysłu do realizacji niedaleka droga , osiołek zyskał taką oto aranżację , tylko proszę się nie śmiać , ..... a niech tam śmiech to zdrowie

wyglądają prawie jak astry , prawda
za oknem widoczki jesienne , taki mam z kuchennego okna ;

a że zima się zbliża i czas zacząć dokarmiać ptaszęta , taki oto zmajstrowałam karmnik , pomysł zaciągnięty ze Szwecji , deseczka , zawiasiki , bo daszek otwieralny żeby nasypać ziarenek , troszku farby i gotowe ;
