Comciowy ogród 2010 cz. 2

[JolantaG]

Ogórki i fasolka to nie problem .Można wysiać ponownie .
Gorzej z pozostałymi roślinkami .
Aż boję się jutra .Co zastanę w ogrodzie .U mnie ma być nawet -6 .

[Comcia]

Grażynko - później dopadało więcej.

Adrianko - nic nie okryłam.
Uznałam że było za zimno by jechać na działkę.
Zresztą, miałabym problem co wybrać bo mam w altance tylko kawałek agrowłókniny i jak tu jednym kawałkiem coś nakryć ?
Nawet nie starczyłoby na połowę lilii.
A gdzie jeszcze hosty, ogórki, fasolka ?
Zobaczę co dało sobie radę i ewentualnie zabezpieczę jak będzie jeszcze co zabezpieczać

Magiczna - cieszę się że w końcu się doczekała.
Owocków i tak nie będzie bo wykopywana była w trakcie kwitnienia ale za to za rok powinno być ich już chociaż 2-3 kg.

Jolu- czytałam u ciebie że zabezpieczyłaś co się dało a i tak masz obawy.
Całe zimno poszło w nocy do centralnej Polski więc niewielki minusik u nas nie jest taki straszny,

[Monia68]

Mariolu, śniegu nie zazdroszczę... Nas co prawda wczoraj wieczorem powitał śnieg z deszczem, ale przymrozków nie było.
Laurowiśnia cudna!! U mnie jednak dla niej za zimno, więc będę podziwiać Twoją

[Frida]

Witaj Mariola, ładną masz tę wiosenną zimę, u nas było podobnie. Po raz pierwszy widziałam kwitnące tulipany ze śniegiem u stóp. Pocieszam się, że nie będzie szkód, bo śniegu już nie ma, a słońce świeci pełną parą.

[kogra]

Mariolka i jak w ogrodzie ?
Kurcze ta noc może być jeszcze gorsza jak niebo będzie bezchmurne.

[Comcia]

Większość roślin ucierpiała od śniegu a nie od mrozu.
Położyły się piwonie, floksy, maliny, lubczyk, nawet dyptam, parzydło i zawilec.
Nie ucierpiały hosty a i lilie w dobrej kondycji, choć kilka jest przekrzywionych.
Ku mojemu zaskoczeniu nic się nie stało ogórkom ani fasolce a rzodkiewki jednak cosik ucierpiały.
Prawdziwa strata to morela.
I u mnie i u sąsiada przemarzło większość pędów a liście zczerniały.
Trudno.
Za to będzie mniej moreli do wywalania na kompost
Martwi mnie kompletny brak moich pszczółek.
Nie widziałam ani jednej









Na pocieszenie Grzesiowe prymulki mają się dobrze a nawet zamierzają nadal szaleć z kwitnieniem :P
Ilość nowych pąków jest niesamowita.

[magry]

Ale to,jak powiedział w radio p.Zalewski,dzięki opadom śniegu,który jest dobrym izolatorem,nie doszło do wymarznięcia roślin.
Tam gdzie opadów nie było,straty mogą być większe.

[stasia_ogrod]

Mariola też obawiam się tej nocy -po słońcu może przyjść mróz.Poprzedniej było znośnie ,ale i tak w szklarni palą się znicze dla ochrony ogórków i pomidorków -oby pomogły im przetrwać

[MagdaMisia]

Chyba u mnie jednak część roślin uratowało to, że są w doniczkach, po przycięciu i nie są zbyt duże... no może oprócz plaskatych jak naleśniki host

[ewkapaw]

Mariola szkoda tych moreli . Ale one często padają od mrozu , ale żeby od razu śniegu .
Czy ogórki masz już w gruncie - już wzeszły Ja mam zamiar dopiero siać .

[Comcia]

U mnie tylko największe hosty są lekko plaskate, większość stoi sztywno jak drut :P

Ogórki mam w gruncie, siałam jakiś czas temu i Krysia im źle wróżyła a przetrwały bez uszczerbku.
Staram się wysiewać ogórki jak najwcześniej bo wiem że i tak się pochorują i padną a z wcześnie sianych zdążę zebrać sporo zanim popadają.

Morela u mnie i sąsiada podmarzła od mrozu, śnieg połamał tylko małe gałązki.
Sama się zdziwiłam że tak szybko i tak drastyczne widać uszkodzenia mrozowe.

Na szczęście winorośle żyją i nie pomarzły :P
A w ogóle to spodziewałam się więcej strat więc i tak jestem zadowolona :P

[Ayesha]

Mariola dobrze ,że masz niewiele strat ,u mnie i winorośl nieciekawie wygląda.
Pomidory w foliaku tej nocy nie zmarzły .M teraz zabezpiecza je jeszcze dodatkowo,bo
nie wiadomo co nam ta noc przyniesie.Okrywa śnieżna stopniała jak przyjdzie
znowu mróz to następne roślinki wymarzną

[Comcia]

Ewo - ostatnie tak zimna noc ma być z niedzieli na poniedziałek więc każde zabezpieczenie jest wskazane.
Nie jest powiedziane że nie będzie kolejnych strat bo jeszcze kilka zimnych nocy przed nami.....

[ada.kj]

Comciu. Ty już nic nie kracz, bo wykraczesz.

[mag]

Comciu, Twoje ogórki uratowało chyba jedynie zaciszne położenie działki... aż się wierzyć nie chce. Ale moje też żyją, bo... stoją w domu