Malwinko, ja też dawniej szyłam, dziergałam, haftowałam, pracowałam zawodowo i wychowywałam dzieci,

sama , bo M wiele lat, z przerwami, pracował w krajach arabskich. A teraz... kto by mnie zmusił do czegoś, co nie jest mi do niczego potrzebne.
Moje siewki już na trzech parapetach i w jednym foliaku na balkonie.

Zastanawiam się, po co mi to było.
Za dużo tego, a jeszcze coś tam "przed chwilą" wysiane lada dzień wzejdzie.
Korytka bym nie zbiła,

dla mnie to już wyższa szkoła jazdy.
Podziwiam Twoje zdolności w tym zakresie!
