Maryniu - Yellow Fairy w zeszłym roku była niziutka i miała tylko pojedyncze kwiaty.
W tym ma już całe klastry i sporo kwiatów.
Całkiem przyjemna i zdrowa różyczka.
Majeczko - ziemniaczki już zjedzone, bo nie miały prawa zbyt długo utrzymać się w domu.
Yellow fairy jak na razie bardzo mi się podoba.
Jest zdrowa, ładnie rośnie, ale wypuściła pęd na wysokość prawie metra.
Robi duże klastry i ładnie utrzymuje kwiaty nawet w deszczach.
Starsze pędy są grube, więc nie grozi jej wykładanie.
Jak na razie jestem o niej dobrego zdania.
Sama popatrz.
Dorotko - dokładnie.
Aguś - ona zimowała w szklarni co też trochę przyspieszyło jej kwitnienie.
Niemniej z pewnością należy do wczesnych.
Aneczko 1979 - witaj.
Bardzo dziękuję.
Geniu - pw proszę.
Mam trochę ładnych liliowców z nowej generacji.
Ale nie wszystkie się sprawdziły pod względem wielkości kwiatów.
Największe to starsze odmiany i pająki.
Marysiu - teraz kolorów bez liku.
Ale takie prawo lata, oby trwało jak najdłużej.
Madziu - liliowców mam ponad 130 odmian.
W realu niektóre wyglądają o wiele ładniej niż na fotkach.
Zwłaszcza te o "czarnym" umaszczeniu.
Asiula - to takie druciane obręcze z siatką, aby różę można było włożyć w środek.
Siatka podtrzymuje wtedy pędy i klastry z kwiatami, które nie zwisają wtedy bezładnie tylko utrzymują się w oczkach siatki a cały krzew wygląda wtedy schludnie i odpowiednio cięty robi wrażenie ukwieconego słupa.
Mam nadzieję, że wszystko jasne, jak nie to pytaj.
Wiolka - tak, to teraz ich czas i pokaz swoich możliwości.
To dzięki forum

dorobiłam się tak licznej gromadki i tylu odmian.
U mnie ta faza jeszcze trwa, chociaż już o wiele mądrzejsza.
Aneczko - oj tak, niektóre są niezłomne.
Nawet deszcz ich nie pokona.
A już niedługo drugie kwitnienie na wielu okazach.
Dla oddechu od róż i liliowców trochę takich tam.......czyli towarzyszących.
