Kotki są wspaniałymi mamami.Moje dwie okociły się w dwutygodniowych odstępach i wszystko im było jedno czyje kociaki karmią i wylizują.Na codzień nietolerujące sie kotki(perskie) wpadały w spólny szał kiedy za ogrodzeniem dochodził pies sąsiadów.Jedna żucała się na psa ,a druga szybciutko zbierała maluchy i zanosiła do domu.
Dziewczyny mam problem

i to nie z moimi kotami ,a obcymi(pewnie sąsiedzkimi),a mianowicie taki ,że do moich kotów podchodzą inne kocury,drą japy całe noce,sikają mi na drzwi,nie mogę spokojnie wypuścić moich kotów na mój własny ogród,bo zaraz znajdują się inne i zaganiają się(amory im w głowie)moje uciekają mi po sąsiedzkich ogrodach ganiając obce

Totalna wariacja.Nie było by w tym nic dziwnego gdyby moje koty; kocur i kotka nie były wycięte

Boję się ,że tamte zrobią moim krzywdę,zarażą jakimś choróbskiem,albo przez takie zaganiania wpadną pod samochód.Nie wspomnę o nieprzespanych nocach i pozamykanych oknach...
Kupiłam smyczki z paszorkami ,ale nijak to się ma

Moje na uwięzi,a cudze obok żyć im nie dają.Co ja mam zrobić??????To trwa już dłuższy czas.Koty wyprowadzam na smyczach,ale obce odgonić się nie dają...Powiem szczerze jestem wykończona i wkurzona,bo chiałam mieć spokój z takimi sytuacjami i świat chyba zwariował skoro sterylka wcale nie zniechęca adoratorów i to nawet do KOCURA
