Taro, witaj serdecznie.
Nie masz co mi Haendla zazdrościć, bo taki ładny jak na tych zdjęciach, to już nie będzie.

No chyba że nowego kupię. A na to się nie zanosi, mam tak złe doświadczenia z tą odmianą, że jestem do niej całkowicie zniechęcona.
Mario Tereso, dziękuję! Ja mam często mieszane uczucia co do moich zdjęć

, a wielkie krzaki różane, to coś co najbardziej lubię
Chodzić między takimi kwitnącymi krzaczorami, to coś co bardzo działa na moją wyobraźnię.

Stąd zboczenie w stronę takich wielkich róż
Aszko, jeszcze nie wiem , jak w tym roku. Mam 2 sztuki w różnych miejscach. O dziwo lepiej się sprawuje ta na lekko półcienistym stanowisku. Ta na patelni prawie padła.
Agrazko, dziękuję

, to bardzo miłe, więc zapraszam jak najczęściej.
skoro jesteś kolejną osobą z takimi doświadczeniami, to naprawdę coś jest na rzeczy

Fakt, szkoda, bo kolor ma wyjątkowy.
Krzew błyskawicznie i bardzo gęsto odrósł po tym przemarznięciu, ale kwiaty były pojedyncze.
Wiesiu, zdecydowanie lepiej mi kwitł, kiedy nie musiał odbijać od ziemi, tylko miał te kilkadziesiąt cm wysokości.
4 metry to nie u nas

widziałam kiedyś w Niemczech wielkie krzaczysko, ale też nie miało 4 metrów na pewno. Rósł na cmentarzu przy grobie, nie wiem, jak go tam cięli, ale zdumiał mnie swoją okazałością.
W Polsce nigdy takiego nigdzie nie widziałam.