Stefek, bo na tym się skończyło zakupiony w 2011, za wiele nie urósł bo przyszła zima za to rok później już poszalał miał też sporo kwiatów. Ogólnie stoi ciągle w tym samym miejscu, nie obkręcam nawet doniczki. W ziemie stracił kilka listków, pożółkły ale tak to już jest. Została wymieniona górna warstwa ziemi i czekam aż zacznie rosnąc na nowo.Podlewanie wodą przegotowaną (chociaż nie zawsze). Zaatakowały go też przędziorki (żółte drobne przebarwienia)ale umyłam każdy liść oprysk zrobiony i mam nadzieje że nie wrócą. Jasne stanowisko, chronię w lecie przed bezpośrednim nasłonecznieniem


Bluszczyk z małych szczepek z rośliny matecznej (2010) którą zjadały przędziorki. Obecnie przycięty, z kawałków zrobione zaszczepki na 2 nowe kwiatki. Niestety przędziorki mnie lubią i obecnie też jest trochę zaatakowany ale może uda się wygrać, chociaż bluszcze to ich przysmak. Podlewanie jak ma sucho, światło rozproszone w lecie zraszam jak mi się przypomni. Stare listki mają dużo ciemniejszy kolor, można zauważyć że roślina z wiekiem ciemnieje. Stoi ciągle w tym samym miejscu.


Hoja, wyhodowana z 2 listków (2010), jeden z moich ulubionych kwiatków bo bardzo dobrze rośnie. Obecnie stoi w bardzo jasnym miejscu, w lecie bezpośrednie nasłonecznienie. Podlewam jak przeschnie podłoże. Przestawiłam ją tam rok temu i bardzo jej to odpowiada, obecnie ma zawiązane 8 kwiatostanów jeden niedługo rozkwitnie. Ma za mała doniczkę wymaga przesadzenie i wyczyszczenia liści ale ze względu na kwiaty które mogą opaść jej nie ruszam.

