Ogród w ciągu dwu dni zmienił wygląd na cudnie zielony. Jestem szczęśliwa, bo nawet podjedzone przez ślimaki cynie wystrzeliły w górę i nie będą już tak atakowane.
Sąsiadka przyniosła pudełko astrów,

więc między opadami szybko posadziłam.
Małgosiu truskawek już dziś uzbierałam ze dwa litry. Niestety najbardziej czerwone smakują też kosom lub szpakom.
Dalia pędzona w szklarni, kupiłam kwitnącą.
Jakbyś zobaczyła zdjętą darń, gdzie kłębią się dzisiątki pędraków, też byś się nie bała nicieni. To są niby nicienie mięsożerne,

atakują głównie żyjątka. Poczytałam trochę i doszłam do wniosku, że to lepsze, niż Dursban, okropna trucizna, która latami będzie zalegać w glebie.

Na ręczne kopanie darni, nie mam siły, a wynajęcie kogoś do pracy u nas graniczy z cudem.
Lucynko moje orliki odmianowe chorują i pewnie też je stracę. Taki los ogrodnika.

Posadziłam własne siewki, ale już mrówki dwie wykończyły, zanim się spostrzegłam.
Dziękuję,

Twoje życzenia deszczu się spełniły, mam porządnie podlany ogród.
Ewelinko lilak Meyera, może nie ma spektakularnie pięknych kwiatów, ale zapach niesamowity. Dla tego zapachu go kupiłam.
Na okazałe kępy Red Barona trzeba poczekać ze dwa, trzy lata.

Ja swój porozsadzałam w kilka miejsc, ale zrobiłam ograniczniki. Od razu wydają się być bardziej okazałe.
Tylko trochę słońca i będzie znowu kolorowo na rabatach.
Prawie nic nie robię w ogrodzie. Ostatnio deszcz, ale też wczoraj dwu wnukom poświęcałam czas. Miesięczny na rękach, a dwulatek leżał na przewijaku i kazał się gładzić po plecach, bo widział, że tak Antosia uspokajałam.
Aniu dopiero po aktualnych deszczach widać, jak roślinom była potrzebna woda. Dosłownie w ciągu dwóch dni wszystko wystrzeliło w górę.

Chwasty też.
Pisałaś u siebie o przyglądniu się roślinom, właśnie dopiero na fotografii dostrzegłam, że róża Louis Odier zaatakowana przez skoczka.
Elu sieję niewiele nowalijek, bo warzywnik po rewolucjach zmalał, ale tylko ze szpinaku zrezygnowałam w tym roku, inne choć po trochu siałam.Teraz sałaty nie możemy przejeść, bo po deszczu rośnie jak szalona.
Biały irys w tym roku zakwitł ładnie, bo w ubiegłym strajkował.
Deszcz pada trzeci dzień, więc fotografie zrobione na szybko.
