Ilu ludzi tyle przepisów i dobrze.
Ja robię tak: umyte ogórki do słoika z korzeniem i liściem chrzanu, czosnkiem i koprem. Zalewam letnią kranówką z jedną, dużą, czubatą łyżką soli na litr H2O. Słoik zakręcam i do zimnej, ciemnej spiżarni.
- nie myję kopru, tylko otrzepię, ostukam. Używam zawsze przerośniętego z baldachami - bo taki gwarantuje aromat,
- nie obieram główek czosnku, tylko kroję je w całości,
- chrzan myję

,
- używam normalną sól,
- na żadnym etapie nie stosuję wysokich temperatur.
Pamiętajmy, że to jest
kiszenie. A polega na na takich procesach biologicznych, że w niektórych krajach pukają się w głowę jak mówimy, że jemy kiszoną kapustę czy ogórki. Bo dla nich jest to zgniłe jedzenie. Więc nie przesadzajmy przy kiszeniu z tą sterylnością, która jest wymagana na salach operacyjnych (aczkolwiek nie zawsze stosowana)