Witam Was
No cóż ... nic nie pomogło , śledzie , skórki z cytrusów , pułapki , włosy , wibracje .... nic hałas , zapach , woda

nic i .......Misio stracił cierpliwość , kupił kretołapa , petarda wystrzeliła i póki nie wprowadzi się następny to chwilka będzie spokoju . I nie o kretowiska chodzi bo to się ładnie rozgrabia i po problemie ale ziemia się pod nogami zapada , górki i dołki się porobiły , trawa odrośnie ale teraz trzeba te wszystkie nierówności zniwelować .
Chyba dawno nie było takiej jesieni , wciąż ciepło , kolorowo , pięknie . długie spacer , prace porządkowe , cudnie . Bardzo bym chciała pojechać na Święta w drugi koniec Polski i tylko od zimy to zależy , ale jeśli śniegu nie będzie to kto wie ? Kto wie ?

och jak bym chciała , zobaczyć te Święta tradycyjne . Niestety Szczecin jest pod tym względem ubogi , ludność napływowa , z różnych stron i tak naprawdę tradycji żadnych tu nie ma tak jak i "starego" miasta , oczywiście to moje prywatne zdanie i szczecinianie nie muszą się ze mną zgadzać ......
Mati - kryzys , kryzysem a w ogrodzie piknie być musi , sam wiesz
Madziu , w pełni się z Tobą zgadzam , jeśli gdzieś dalej , proszę bardzo , każde zwierzątko ma swoją pracę do wykonania , ale on się uparł tuż przy samym zejściu z tarasu i nic , jak już pisałam nie pomagało , więc środek drastyczny , cóż .....przykro mi ale nie było wyjścia
Dorotko - bardzo dziękuję , troszku mnie zawstydziłaś , tu wszyscy tacy

, s

amochodów nie naprawiam biorę tylko udział w ich budowaniu
Grażynko - śledzie wyrzucał na zewnątrz mimo iż Misio naprawdę starał się wepchnąć jak najdalej w kreci tunel
Aniu - tak ciemiernik , miałam różowego , teraz doszedł biały . U mnie wciąż bez deszczu , dzisiaj opróżniliśmy dwa zbiorniki z wodą pod zimozielone , najwięcej dostały rododendrony w obawie przed przymrozkami Misio zakręcił już wodę na zewnątrz

, a deszczu nadal brak
Iwonko - u mnie nie padało

, zakupki w stargardzkim ogrodniku , na tak zwanego żywca
Gosik - ja niestety bardzo , bardzo , bardzo lubię wypady do ogrodniczego , a mój krecik miał chyba uszkodzony nosek bo mu nic nie przeszkadzało
Karolinko - a to nie zależy od odmiany berberysa ? Bo on zawsze czerwony

i bardzo Ci dziękuję
Ewuś - poczekamy aż kalina zakwitnie , trzecia kalina u mnie więc się cieszę
Dorotko - jak ja Ci tego deszczu zazdroszczę , też chcę
Kolejny raz wygrabiłam trawnik , oberwałam liście z wszystkich róż by się zaraza nie roznosiła , tak sobie pomyślałam by zdezynfekować miedzianem ziemię wczesną wiosną , bo oczywiście starałam się również wyzbierać wszystko z ziemi ale pewnie i tak coś zostało . Co o tym myślicie , nie zaszkodzę różom ?
Kompostownik przerzucony i niech się przerabia , rododendrony ostro podlane , prawie finisz , zrobiłam też osłonki na donice z brzozowych listewek , widziałam coś takiego w ogrodniczym i ........ wiosny czekam , mimo że pogoda piękna
