Susza.
Czarny Dunajec w lipcu 2007
Czarny Dunajec w czerwcu 2008
2007 w kierunku Wisły
To samo miejsce w 2008
Bożenko, tu jest tak mało wody, jezior, glinianek, że okolice Wrocławia wydają
mi się teraz Xięstewem Wodnym.
Toż przeciez nawet w Sudetach co rusz trafiamy na jakieś taplanisko

Ale tu, gdy już znajdziemy spokojne miejsce na uboczu, to radość jest wielka
i taneczna !

A miejsce, to faktycznie słabo zamieszkały teren przed samym Czarnym Dunajcem
Grażynko, Ty pewnie znasz jakieś bardziej wodonośne zakamarki.
Pokazałaś dzikie, mokre zakątki na swoim blogu fotograficznym

Ale w lasach znów kolejnyy stopień zagrożenia pożarowego, więc i nici z ogniska!
Nad rzeką jeszcze ten plus, że nie ma kleszczy!
A rękawice, hihihihihi, wykopywałam takie płaożące roślinki, których mnóstwo w miejscu dawnego koryta.
Nawet nie mam pojęcia co to jest ?
Płaskie, listki po 0,5mm i zółte kwiatki wielkości 1 mm. I płaskie to-to, jak naleśnik, wielkości talerza.
Palowy korzeń ok. 20 cm i chyba sucholubne, bo na kamolach i piachu posiane.
Poza tym, KTOŚ musiał Xięciu znosić drewienka na ognisko, no nie?
Męska Hestia królowała na brzegu i cierpliwie opiekała głodomorom kiełbaski

!
Gosieńko, nie zrobię zdjęcia, bo to różyczka motylkowa Dewuki-Dorotki !
Obiecała porobić dziś zdjęcia, by pokazać pokrój krzewu, środek kwiatu i zmienność.
Coś podobnego miała kiedyś mmmmmmoja Matka i faktycznie, płatki były amarantowe!
Żarówa straszliwa
Dziękuję Ci bardzo za pomoc, może w końcu trafimy na nazwę tego cudaka.
Mam nadzieję
A na dworze grają tanecznie, Związek Podhalan zorganizował pieczenia barana ( jednej ćwiartki), wystawił wózek z piwskiem ( 5 zł puszka) i na deskach do tańca - przygrywa świetna orkiestra.
Aż jestem zaskoczona czystością głosów i klasą wykonania.
To absolutnie nie są "grajki weselne" .
Ale my po dziesiejszej wycieczce, oszołomieni czystym powietrzem, już zasypiamy na stojąco.
Psy- leżą jak betki i tylko Lusia pochrapuje cichutko
I życzę, by Wam się też śniły, girlandy świezo upieczonych kiełbasek !