Powstrzymała mnie jedna rzecz - wystarczy jeden porządny mróz, a w donicach na balkonie cebule przemarzną.
Dlatego poprosiłam mojego spryciarza, już ze 3 tyg. temu, żeby przywiózł mi parę styropianów.
Do tej pory się nie doczekałam, ale jutro podobno mają już być.

No więc - chcę zrobić coś jak "sarkofag" na donice. Do jednego wejdą mi dwie.
I jak najbardziej posadzę piętrowo. Mam i czosnki Krzysztofa, i szachownice lisie, narcyzy, (szafirki zdechły) tulipany, hiacynty. Mam cztery donice, w których w sezonie były pomidory. Mam nadzieję, że upchnę wszystko.

Nie będę się zagłębiać w szczegóły, ale ostatnio moja cierpliwość jest testowana wyjątkowo często przez mojego M.


Za to powiedziałam mu, że jak wykorzystam te donice, to już nie mam do czego posadzić pomidorów! Cha, cha! Bo czosnki kwitną później, a i tak innych cebul nie wyciągnę, dopóki liście nie obeschną.
Mogę się założyć, że dodatkowych donic nie kupi.
I znów ja będę musiała kombinować.
-- 4 gru 2015, o 21:10 --
Najważniejsze, że zdjęcia z fotosika są już widoczne na forum, więc mogę pooglądać.
