Witajcie kochani, w ten przepiękny i słoneczny weekend
Dzisiaj wyjątkowo znalazłam chwilkę czasu i zaglądnęłam na dłużej na FO. A wszystko przez tą piękną pogodę.. nie żebym narzekała, ale jakoś nie potrafię usiedzieć na dłużej w domu, kiedy za oknem ciepło jak w środku lata. Moje tulipany obudziły się z letargu i łaskawie zaczęły kwitnąć, lilie sadzone w ubiegłym roku powyłaziły grubymi, tłustymi kłami, obraziłam się na korony cesarskie za to że drażnią sroki (z 5 posadzonych, jeszcze kilka tygodni temu bujnie rosnących zostały dwa i to z wydziobanymi środkami, coś mi się wydaje, że będę musiała z nich zrezygnować ) Powsadzałam też cudeńka, które przyszły od Stasi

Dzięki temu stałam się właścicielką, między innymi, czterech nowych powojników: Comtesse de Bouchaud, Warszawska Nike, Błękitny Anioł i Sir Trevor Lawrence.. Dodatkowo odwiedziłam ogrodniczy w poszukiwaniu cebulki, groszku i szpinaku i zakupiłam Mazowsze i Gipsy Queen. Tak więc jeśli Sieboldi się opamięta.. a nie wygląda na to.. będę właścicielką niechlubnej
trzynastki clematisów
Aneczko, jeż się pewnikiem zadomowił, bo w ubiegłym roku mieliśmy tu całą rodzinę

Co do rabaty, to coś mi się wydaje że będę musiała poczekać. Ostatnio z czasem krucho, a jak proponuję pomoc w pracach murarskich to po salwach niezadowolenia słyszę hasło, że się nie znam i ON to MUSI zrobić..
Tulap, z hibiskusów marzy mi się żywopłot, pewnie większość oddam w dobre ręce, ale muszę zobaczyć jakie wyjdą kolory
Alu, jeża można spotkać praktycznie każdej nocy. W tamtym roku mieliśmy nawet całą rodzinkę.. fajne i pożyteczne zwierzaki, ale tak na prawdeto marzy mi się jaszczurka, podobno wszelkie larwy i chrabąszcze wyjada
Dorotko, myślę, że już doczekałaś się słoneczka. Temperatury też niczego sobie. Dzisiaj przykładowo mieliśmy 23 stopnie.. marzenie
April, podziwiam cię za wytrwałość, a dodatkowo czuję się mile połechtana, że mój wątek jest wart takiego zachodu

Nawet nie wiedziałam, że jest kilka odmian forsycji

Jeśli chodzi o obrzeże to właśnie wiosną przypada kolejne pół roku, więc warto było przypomnieć

Początkowo, miałam obiecane na maj ubiegłego roku, potem miało być więcej czasu na jesień, a teraz znowu słyszę, że "jak będzie chwila".. Najlepsze jest to, że oprócz cementu i piasku wszystko jest
Rozana, Forsycja bardzo szybko rośnie, ani się obejrzysz a będziesz miała giganta w ogrodzie.
Zuza, prawdę powiedziawszy ie mam jakiegoś ulubionego koloru w ogrodzie. A żółty, szczególnie wiosną, faktycznie rozświetla otoczenie.
Witch, piwonie nie takie rzeczy już przeżyły, niestety nie wyglądają zbyt wyjściowo takie pogięte i "przytłoczone"
Sonia, mam nadzieją, że masz rację

póki co w tych kubeczkach wypuściły po jednym liściu właściwym i stoją w miejscu..
Aniu/nena, forsycją "zajmuje się" mój mąż. Bardzo mocno ją tnie, bo twierdzi, że taka wielkość mu odpowiada i więcej jej nie pozwoli urosnąć na wysokość. Efektem jest niesamowicie gęsta i zbita. W czasie kwitnienia wygląda jak ogromna żółta plama.
Eliza jeżuś to pewnie tegoroczna przyszła mama, bo wieczorem pojawiają się jeszcze większe okazy
Ann_30, a wiesz, że moje dzieciaki też głaskały i tak im się spodobał, że nie chciały wypuścić

Od kilku dni wszyscy biegają w krótkich rękawkach i oby już tak zostało
Wandziu, ja też nie wiedziałam nic o sianiu hibiskusów

podpatrzyłam u Soni i odważyłam się spróbować. Efekt przeszedł moje oczekiwania, teraz tylko czekam na kolory, bo podobno wychodzą mieszańce jak orliki..
kilka
kwitnących zdjęć
