Witajcie!
Kolejny słoneczny choć dość zimny dzień mija, na szczęście prawie bezwietrzny. Jednak noc zapowiada się z przymrozkiem, podobnie jak poprzednia.
Po biedzie pojechaliśmy na działkę, by wsadzić roślinki, które przyjechały od Halszki, ale zapomniałam wziąć aparat, tak więc ciepłych fotek nie będzie. Tak naprawdę to i tak nic nowego do fotografowania nie ma, może tylko poza kilkoma nowo rozwiniętymi kwiatkami narcyzów.
Pomidory kolejny dzień spędziły na balkonie, słońca miały pod dostatkiem, a nie wykazują się jakąś poprawą w swoim wyglądzie.
Sadzonki kwiatów na razie mają się dobrze i jest nadzieja, że doczekają połowy maja w dobrej kondycji. Jednak wszystkie ciągle wegetują w pokoju. A już dawno planowałam wywieźć je do tunelu. Wszystkie plany biorą w łeb przez tę zwariowaną pogodę.
Jagusiu - bardzo lubię hiacynty, ale pierwiosnki kocham za to, że zdobią całą działkę w czasie, gdy jeszcze brakuje innych kwitnień, a po przekwitnięciu tworzą zielone tło dla nowych kwiatków.
Dzisiaj nie odkryłam pustych miejsc po złodziejach, a masz rację, że żaden płot nie stanowi przeszkody dla złodzieja.
Myślisz, że pokłuł się różami? Obawiam się, że dobrze był zabezpieczony, wiedział wszak, po co przylazł.
Śniegu wprawdzie u nas nie było, natomiast mrozik owszem i zapowiada się kolejna taka nocna zmora.
Ty się martwisz o nektarynki, ja o morelki, a co będzie, zobaczymy.
Co do pomidorów, to nie mam złudzeń, zapowiadają się późne zbiory, jeśli w ogóle sadzonki przetrwają. Na wszelki wypadek już postanowiliśmy wspólnie z M, że do tunelu kupimy wczesnych na ryneczku.
Halszko - rzeczywiście włodarze nie lenią się i miasto jest zadbane, a moje osiedle pięknie zaaranżowane.

Zrobię więcej zdjęć w różnych porach roku, by pokazać, jak pięknie kwitną rośliny ozdobne, a szczególnie mnóstwo pachnących róż.
Dziękuję za słowa uznania dla moich kwiatuszków.
Co do pomidorów, to już się pogodziłam z gorszą ich kondycją niż ubiegłorocznych. Trudno, co będzie, to będzie.
Bardzo dziękuję za dobre życzenia i Tobie wzajemnie życzę ciepłego tygodnia pełnego słoneczka.
Halinko - istotnie, miasto jest zadbane, a tereny spacerowe naprawdę pięknie zaaranżowane.
Kochana, z racji wykonywanego zawodu zwiedziłam kawał Polski, i tak są miejsca, w których nie byłam i pewnie już nie będę.

Nie da się wszędzie być. Tym bardziej że ja kocham góry i najchętniej pisałam się na wycieczki właśnie w tamte okolice.
Koron nigdy nie okrywałam, jedynie nawozu im trochę więcej daję, a i tak tylko jedna się odwdzięcza kwiatkami.
U mnie też nocami przymraża, a we dnie słońce, co też nie jest dobre dla roślin.
Pozdrawiam wzajemnie i również słoneczka oraz ciepełka.
Marysiu - nie wiem, czemu moje hiacynty zawdzięczają swój wygląd, częściowo może gołębiom.
Pierwiosnków nareszcie mam tyle, ile zawsze chciałam mieć, bo nawet jeśli inne wiosenne się nie popiszą, to prymulki zawsze staną na wysokości zadania.
Właściciel zawsze pozna, co mu zginęło, a może lepiej byłoby nie poznać.... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja się domyślam, kto stoi za zaginionymi roślinkami,

tylko muszę milczeć, bo nie złapałam na gorącym uczynku.
Sprawę pomidorów przemilczę, a trasa spacerowa jest rzeczywiście bardzo ładnie pomyślana i zagospodarowana.
Dziękuję za dobre życzenia i wzajemnie życzę Ci cieplejszej wiosny.
Dorotko - pomidory to tylko do zdjęcia ładnie zapozowały, w ogóle to ledwo się trzymają na swoich cienkich, rachitycznych nóżkach.
Te ciemne pierwiosnki to odmiana gruzińska, niezwykle plenna i jeśli nie masz, to możesz je mieć, tylko powiedz słowo.
Przymrozek i u nas był, ale dzień jasny i pełen słonecznych promieni, choć dość chłodny.
Iwonko1 - moje pomidory stoją poza foliakiem, zależy mi bowiem, by się hartowały. Do foliaka pójdą, gdy pogoda się poprawi i wówczas już nie będę ich wnosiła do mieszkania. Dzisiaj już nie biegałam z nimi, bo słońce operowało nieustająco.
Fiołki o ciemnych listkach są u mnie od zawsze, tylko jakoś tak dziwnie się przemieszczają i nigdy nie widzę ich w tym samym miejscu, a także nie tworzą większych kępek.
mam jeszcze czerwoną i białą sasankę, ale ani jedna, ani druga nawet pąków nie mają.
Pełne pierwiosnki z radością przygarnę, dziękuję.
Trzymam się jak mogę, dziękuję i Tobie również zdrówka życzę.
Ponieważ nie wzięłam na działkę aparatu, pokażę zdjęcia zrobione w niedzielę.
Zimny inspekt w towarzystwie domku dla pszczółek.
Omieg. W niedzielę zaczynał, dzisiaj ma już więcej kwiatków.
Lilie zaledwie wystawiły noski.
Pełnik europejski ma już ładne pąki.
Hostom noski na razie jeszcze nie zmarzły i oby tak zostało.
photo sharing