Ha, z przyjemnościa przeszłam się po Twym wirtualnym rosarium, Krysiu !
Aż mi się nie chce wierzyć, że GDZIEŚ już w Polsce kwitną róże i to z takim przepychem.
MMe Meilland/ Peace/ Gioia/ Gloria Dei/ etc. to ta sama róża Meillanda, która zmieniała tylko nazwy, w zalezności od światowych wystaw lub krajów jej marketingowych promocji.
Cechuje ją duża wrażliwość na warunki uprawy.
U matki , na oborniku, była niemal pomarańczowa, a w przekwicie - niemal amarantowo-biała ( jak Handel

).
Moje, pod Wrocławiem, w słońcu i na suchszej, wapiennej glebie - miała delikatne, wypłowiałe kolory, choć pąk był w ostrum pomarańczowym różu.
Więc nie przejmujcie się jej zmiennością, bo jest faktycznie olbrzymia.
Podobnie zachowuje się zresztą Sutter's, którego Ci szczerze gratuluję Krysiu!
I ten zapach... :P