Kochani u mnie zima na całego. Pada deszcz ze śniegiem, wieje że głowę urywa. Przez okno widzę Pomponellę obsypana kwiatami, które wiatr targa na wszystkie strony. Śnieg nadal leży, a na drogach lodowisko, to co spada, zamarza.

Dzisiaj odpuściłam sobie pracę i ogarniam trochę dom. Napadło mnie na zrobienie bloku czekoladowego, który robiliśmy w czasach, gdy czekolada była rarytasem.

Zrobiłam bez kakao, bo mam dziewczynę uczuloną na nie. Pochwalę się jak zastygnie, jeśli zastygnie.
Podziękuję zbiorowo za miłe słowa o moim Karolu. Wyściskany od wszystkich cioć forumowych.
Martuś zdążymy jeszcze popracować w ogrodzie, idzie ciepło.

Ja dołki na przecenione cebule wykopałam, ale ziemia zamarznięta.
Anitko dokupiłam Gladiatorów, bo były w bardzo atrakcyjnej cenie. Jeszcze parę irysów żyłkowanych i krokusów wpadło do koszyka.

U nas na wschodzie zima, ale zachód już ciepły, do nas też dotrze.
Ewelinko ogród zamarznięty, drogi też, ale oszołomów na drodze pełno. Koło mnie ktoś jechał szutrową drogą tak brawurowo, że wpadł w zaorane pole i utknął. Głębiej ziemia nie zamarznięta, więc ciężkie auto się zapadło. Gdyby to było na ulicy, pewnie byłby paskudny karambol.

Ja im dłużej jeżdżę tym robię to ostrożniej. Z wiekiem rosną umiejętności, ale też wyobraźnia. Jeździłam po Europie nawet z małymi dziećmi. Może poza wschodem, nie widziałam tak niskiej kultury jazdy, jak u nas.
Aneczko też chętnie przespałabym zimę. Nie znoszę zimna, jak nie muszę, nie ruszam się z domu.

Tylko dzieci cieszą się ze śnieżnej zimy, już na sankach widziałam.
Reniu na osiedlach domków jednorodzinnych zawsze ruch mniejszy i tak szybko śnieg się nie brudzi. Piaskarki też później docierają.
Gosiu u mnie w kilku miejscach werbena rosła na tulipanach, przekonam się wiosną, na ile im zaszkodziła. Zostawiam swoją smagliczkę do okrywania wrażliwych roślin, zobaczę jak się sprawdzi.

Mam malutkiego klona palmowego, to okryję korzenie smagliczką, a gałązki pędami rozplenicy lub miskanta. Dzieciaki nam rosną za szybko. Moi trzydziestolatkowie, niedawno jeździli do żłobka i przedszkola.
Jolu dziękuję.

Miło, że znalazłaś czas, masz tyle obowiązków.

Większość moich traw jeszcze nie powiązanych, zima mnie zaskoczyła.

Czasem modzie trzeba ulec, jak pozwoli na stworzenie ciekawszego ogrodu. Szczególnie, że trawy są mało wymagające. Obwódki pokochałam, bo zaspokajają moją potrzebę ładu, a za nimi sadzę już różności i mam wrażenie, że mam porządek.
Basiu dla mnie smagliczka pachnie miodem. Też przesadzam w miejsca gdzie żadna roślina sobie nie poradzi. Jej żadne warunki nie są straszne.

Nie mam krawężników przy kostce, jest umacniana suchym betonem. Lekko przykryty jest ziemią, tam tylko smagliczka i rojniki sobie radzą. Nie jest ekspansywna, ale na mojej glebie siewek jest bardzo dużo, na szczęście łatwo się je pieli. Wysiała się w tym roku we wrześniu, bo było ciepło i mokro. Mam nadzieję, że wiosną będzie jej mniej.
Małgosiu każdy pretekst, jest dobry, żeby posadzić kolejne cebule. Tłumaczymy sobie , że takich tanich nie można nie kupić.

Kup, jeszcze ciepło będzie posadzisz spokojnie. Ja nawet w grudniu sadziłam i kwitły. Byle ziemia była nie zamarznięta. Kupując kolejne cebule, zawsze mam przed oczami wiosenne kolory na rabatach. Nic tak po zimie nie cieszy jak kwitnące cebulowe.
