U mnie nic się ogrodowo nie dzieje. Nawet do ogrodu nie wychodzę, bo w weekend to paskudnie było, a dzisiaj po ciemku jak zwykle wróciłam do domu. I tak już będzie raczej....do wiosny.
Mati - Moja Rumba - Samba kwitnie obficie, nie choruje i ma dużo kwiatków.
Tulapku - Liści Ci szkoda?? Dlaczego? Opadły i już. Taka kolej rzeczy. Moja Rudzik wszędzie za mną chodzi po ogrodzie, więc nie sposób ominąć ją podczas sesji.
Violka -Miłorząb rzeczywiście jak krzyż, ale muszę chyba go okryć, to szczepienie?? Róży jeszcze nie rozmnażałam, ale jak czytałam można z patyczków ciętych w czerwcu. Przyślę Ci tyle ile chcesz, tylko proszę przypomnij bo wiesz ....Gąski czasami się przewracają, więc kuperek wystaje

Gąski są dwie, przywiezione przez Zuzę kilka lat temu z wojaży. Na początku dla świętego spokoju ustawiłam, ale przez ten czas przyzwyczaiłam się do nich i nie wyobrażam sobie ich braku.
Margita - Bardzo mi miło, że spodobało Ci się u mnie

Jak ja to robię....hm oto jest pytanie. Ja sama nie wiem, ale lubię mój warzywniaczek. Zapraszam, wpadaj.
Monia - Ten sezon wyjątkowo suchy był, fakt. Nawet jesień poskąpiła nam życiodajnego deszczu. Na szczęście pada od wczoraj, i nic mnie ostatnio tak nie uszczęśliwiło, jak te kropelki z nieba. I te piękne kałuże na mojej gruntówce.Popadało u Ciebie już?
Dorotko - Ja w garach to sporadycznie lubię, tak średnio mnie kuchnia ciągnie....ale odkryłam z Zuzą szycie. Ja też leworęczna do krawiectwa, ale od wczoraj ( paskudna pogoda była

) poczyniłyśmy jedno serduszko i sówkę takie wypchane zawieszki.A na jutro jestem umówiona z Zuzą na szycie misia. Ja wycinam, ona szyje i wypycha. Coś się dzieje. Niedługo będziemy ozdoby robić świąteczne, i zleci....do wiosny.
Grażynko - Dom ogrzewamy kominkiem z ogrzewaniem grawitacyjnym, więc drewna potrzeba. To co widzisz, to moja praca zimowo - wiosenna poprzedniego sezonu, no nie całkiem moja, bo ja tylko układam, a M tnie. Za to teraz mam cieplutko.
Aniu - Karnawał tuż tuż, więc ogniste tańce w stylu Rumba, Mamba, Samba jak najbardziej się przydadzą. Ale muszę w wolnej chwili ustalić na 100 % co ja w końcu mam za różę
Aniu 11 - Bardzo ją lubię, bo jest nieprzewidywalna. Nie umiem nazwać jej koloru, zaczyna pączkować w innym kolorze, kwitnie w jeszcze innym, a przekwita też w innym. Czarodziejka
