Sobotni spacer.
W ogrodzie tyle roboty, trzeba pielic, kosić.. więc wracając z zakupów pojechaliśmy na Kozią Szyję
Na lewo mamy taki widok
Na prawo mamy taki widok, czyli na Karkonosze
Np. na Śnieżne Kotły
Idziemy sobie...
...idziemy...
...podziwiamy wielki las
...podziwiamy widoki
...podziwiamy polanę
...pies jest zadowolony ze spaceru, lubi to miejsce
...idziemy sobie drogą w kierunku Rozdroża Izerskiego, ale tylko kawałek, bo do Rozdroża jest stąd daleko i nie mamy w planie takiej długiej wędrówki, nie mamy tyle siły i czasu też, zakupy w bagażniku, a w domu czeka robota
...idziemy sobie, patrzymy...
Patrzymy w strone Karkonoszy
...i widzimy Schronisko pod Łabskim Szczytem składajace się z dwóch budynków

Zdarzalo mi się tamtędy schodzić i jeść tam pierogi z jagodami

oraz gawędzić z podobnymi sobie wędrowcami

zdarzylo mi sie też kiedyś zagadać i dać sie namówić na piwo, co poskutkowało oczywistym nocowaniem w schronisku, którego teoretycznie nie było w planie, ale po tym piwku, to ani dojść na dół nie bardzo mogłam, ani tym bardziej jechać autem do domu...
Kto myśli, że tam jakieś romanse odchodziły w tej sytuacji, to ma rację

ale akurat ja w nich nie uczestniczyłam (wtedy

)
A tu już zawracamy i gdy dochodzimy do polany, widzimy, jak ktoś właśnie wjechał na rowerze od strony Sarniej Nóżki. Podziwiamy go w duchu mocno, bo kiedys tamtędy wjechałam i wiem, jak jest ostro pod górkę miejscami, teraz możemy sobie pomarzyć o takim wysilku...
Czy ktoś chciał, żebym pokazała swój dom? Proszę bardzo!
Z Koziej Szyi go widać, no może nie w całości, ale dach widać, o tam, obok tego lasku, między tymi drzewami
