Witaj Mariolu. Ja nie zastanawiam się, czy mi się uda, tylko jak to będzie wyglądało . A jak nie będzie wyglądało, to zmienię na lepsze.
Od pewnego czasu zastanawiam się, jak Wy to robicie, że piszecie w tylu wątkach, jeszcze więcej pewnie tylko oglądacie, w ogrodach macie wszystko zrobione. Chyba to ja jestem tak słabo zorganizowana, albo za bardzo się wczytuję, uczę, podziwiam....
- 220 - a sezon na kupno cebul dopiero się zacznie!A gdzie promocje różniste?a propagacje forumek? tudzież forumowiczów???Odporna jesteśśśś???
Gratuluję!!!Roboty!!!No ale jak już zakwitną...to dopiero będą widoki!
Maryna.
Mariolu, no właśnie to jest mój problem. Nie wiem, czy masz w ogrodzie wszystko zrobione, bo nie daję rady przejrzeć wszystkich waszych ogródków
Aga, to fakt, zawsze pokazujemy te ładniejsze kawałki, albo same rośliny... Tak, poszalałam
Marpa - Maryno droga! Ja odporna???? Toż właśnie ta ilość świadczy o jej całkowitym braku I pilnie będę obserwować u forumków wszelakich nowe nabytki. I skrupulatnie notować. W następnych sezonach też muszę mieć coś do kupowania. A może jeszcze w tym.....
komu jak komu ale tobie sie na pewno uda:).. a liczba cebulek imponująca:)
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."
Teraz tylko czekac gdy zakwitną w przyszłym roku:)
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."
Gosiu - w zeszłym roku też nakupiłam cebul jak wariatka i muszę ci powiedzieć że to masa pracy.
Rozłóż ja sobie na dłuższy czas, najlepiej poukładaj najpierw cebule tam gdzie mają być, pomyśl i dopiero zaczynaj je wkopywać.
Ważne też by np. na danej rabacie wszystkie cebule wkopać od razu by potem uniknąć uszkadzania tych w ziemi.
W takim razie ten paradoks jest też mi znany u mnie ogród to alternatywa na czasem gorszy dzień i w ogóle, w domu już wiedzą, że jak w milczeniu sobie przemykam z sekatorem po ogrodzie i wygląda, że nic konkretnie nie robię to i tak nie ma mnie co zaczepiać
jeśli przytargam coś nowego i każdy pyta gdzie ja to zaś upcham to i tak wiedzą, że na tym się nie skończy
Sylwku, ja jeszcze na szczęście miejsce mam i to całkiem sporo. A u mnie też wiedzą, że jak idę dłubać w glebie, to tak, jakby mnie w domu nie było
Mariolu, drugie tyle cebulek już mam i też je muszę wsadzić. Ale to przyjemna praca. Tyle tylko, że tamte są wszystkie wymieszane, bez nazw. A te co kupiłam, to już bym chciała, że by później było wiadomo, co to za jedne....