Zima to trudny czas dla fuksji. Wegetują, nie rosną. Choć kiedyś były, przez nasze babcie, uprawiane, jako rośliny pokojowe, tak teraz, przynajmniej u mnie, z braku miejsca w domu, zimują w piwnicy. Za dużo ich, żeby trzymać w pokoju. Ale warto się troszkę pomęczyć, bo latem nie ma, wg mnie, piękniejszych roślin tarasowych. I choć obiecuję sobie, że tyle, co mam mi wystarczy, zawsze jest jakaś nowa piękność, która skradnie i oko i serce i trzeba kupić. A, że jednej zamawiać nie będę, to dochodzą kolejne nowe. I tak teraz mam dylemat, jak je wiosną porozmieszczać przed domem, bo sporo ich i co raz większe są. Jakiś kwietnik nowy, coś muszę wymyślić.
A tak wyglądały latem.
