Kochani witam Was po krótkiej przerwie na forum.
Koniec starego roku i początek nowego upłynął w mojej rodzinie pod znakiem chorób.
Obie córki, wnuczek zapalenie oskrzeli, u mnie zaczęło się grypą poprzez anginę, zatoki i zapalenie oskrzeli.
Nie mam laptopa, a przy stacjonarnym nie byłam w stanie usiąść .
Marysiu dalej uważam, że masz wspaniały dar przelewania swoich myśli na piśmie, z przyjemnością czytam Twoje wypowiedzi.
Jeśli chodzi o pocztę to nie miałam nigdy złych doświadczeń, ale inne powody, o których nie warto mówić.
Oczywiście, że przyślę Ci patyczki z krzewów, tylko powiedz z jakich, gdyż rarytasów, to ja raczej nie mam, zapraszam do oglądania.
Małgosia coś mi się pomieszało z fotkami, dzięki za odwiedziny.
Halinko dziękuję, że znalazłaś trochę czasu, żeby odwiedzić mój wątek.
Myślę, że już będzie coraz lepiej ze mną, do wnuczka przyjechała druga babcia, a ja mogę sobie spokojnie chorować .
Cieszę się, że podoba Ci się kolekcja moich biało kwitnących roślin i różaneczniki.
Jeśli chodzi o róże, to mam tylko pospolite odmiany, a 70-ciu szt w moim ogrodzie nawet nie widać.
Ewuniu mój dereń jadalny rośnie już ponad 10 lat, posadziłam drugi, jako zapylacz, ale trafił mi się jakiś nieoowocujący, gdyż co roku pięknie kwitnie, a owoców jak na lekarstwo, które zaraz po dojrzeniu opadają.
Jeśli chodzi o cytryniec, to zakwitł mi w trzecim roku od posadzenia i od razu owocował.
Owoców co roku jest więcej, także wystarcza na nalewkę.
Cytryniec zawiera schizandrynę, leczniczo tonizującą substancję, która ma zdrowotny wpływ na nasz organizm.
Lecznicze działanie mają nie tylko owoce, ale korzenie i liście.
Z pewnością Twój cytryniec także zakwitnie, on jest odporny na wiosenne przymrozki.
Izuniu cieszę się, że mnie odwiedziłaś, dziękuję.
Tobie także wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę.
Wnuczek jest naprawdę wspaniałym, pogodnym dzieckiem, ale niestety nie ma zdrowia, do przedszkola praktycznie się nie nadaje, łapie każdą infekcję.
Różanecznik Calsap jest bardzo odporną odmianą, z grupy catawbijskich, odporny na mróz, więc z pewnością będziesz z niego zadowolona.
Kalin mam kilka odmian, ale takie najbardziej odporne.
Są to kalina roseum, Schneball- śnieżne kule, kalina koralowa, Brukwoodi, wonna i koreańska.
Miałam jeszcze Nanum, ale była to odmiana nie kwitnąca, więc się jej pozbyłam. To prawda, że lubią wilgoć, ale na moich piaskach rosną bez problemu.
Jedyną ich wadą, to jest podatność na mszyce, więc trzeba w porę opryskać, żeby zapobiec skręcaniu liści, które przestają być dekoracyjne.
Dławisza trzeba mocno w sezonie pilnować, gdyż jego pędy mogą dorastać do dwóch m rocznie i oplatają wszystko, co rośnie w pobliżu .
Dławisz, żeby miał owoce musi mieć zapylacz, u mnie rośnie żeński Diana i męski Herkules .
Asahi jest wspaniałym preparatem wzmacniającym dla roślin, moje róże przez cały sezon trzymały się bez oprysków, potraktowane na wiosnę tylko Miedzianem.
Podobno, żeby zadziałał Asahi, trzeba go zastosować łącznie z nawozem Magiczna Siła.
Ja tak zrobiłam .
Agniesiu jesteś miła, jak zawsze, mój ogród nie zasługuje na takie pochwały.
Miłe to jednak słyszeć i dziękuję.
Tak mnie choroba złożyła, że cały czas leżę w łóżku, szkoda, że nie mam laptopa, ale już powoli jest lepiej .
Bożenko nie zawiało kochana, gdyż jak jeszcze dałam radę chodzić, to śniegu nie było, a teraz nosa z domu nie wystawiam.
Zmieniłaś nicka?
Misiu dziękuję Ci bardzo za pamięć i cieszę się, że nie zmogła Cię grypa, ani inna przypadłość.
Fotki zimowe z przed kilku dni.
