Ja się wyleguję

i nic nie robię a tu tylu gości, witam Was wszystkich bardzo serdecznie.
Iduś ten hydrożel już dawałam pod maliny późną jesienią i całkiem o tym zapomniałam. Maliny rosną teraz prawie w pełnym słońcu do wieczora, tylko rano mają cień, ani razu ich nie podlewałam w tym roku i rosną ładnie i mają nawet dość spore owoce więc chyba mróz im nie zaszkodził w zimie. Jak będzie z różami to wam powiem w przyszłym roku. Kto nie ryzykuje ten nie ma. A na moich piaseczkach muszę sobie jakoś poprawiać chłonność gleby.
Dorotko nie 53 bo zapomniałam o 3 z Anglii a to takie śliczne maleńkie perełki: Burgundy Ice, Eyes For You i Joie de Vivre.

Ja jak je wszystkie porozmieszczałam na papierze to zostały mi 2 całkiem wolne rabaty i co ja tam posadzę.

aha, jeszcze chyba kupię u pani Szlązkiewicz Souvenir de Malmedy i dla M.Joachim du Bellay bo zbieram imienników mojej rodzinki a jak do tej pory nie trafiłam na żadnego Souvenira o imieniu Joachim.
Majeczko żebyś wiedziała jak mi te Souveniry zalazły i to nie tylko za pazurki. Nawet nie przypuszczałam że ich może być tak dużo. Robię listę możliwych do zdobycia i z dnia na dzień coraz bardziej mi się wydłuża. A ile innych roślin ma w nazwie Souvenir np. Nepeta sibirica 'Souvenir d'Andre Chaudron' czyli kocimiętka, Hydrangea macrophylla 'Souvenir de President Doumer' czyli hortensja, Clematis 'Souvenir de Capitaine Thuilleaux' czyli powojnik, Penstemon 'Souvenir d'Adrien Regnier' i itd. Czeka mnie niezłe szukanie tych wszystkich okazów.
Walentynko witam Cię serdecznie w moich zielonych progach. Dom obrośnięty tym zielonym potworem rzeczywiście sprawia niezłe wrażenie. A do tego jak kwitną róże na tym tle to dla mnie najwspanialszy widok.
Kiwi mam posadzone 3 odmiany. 11 lat temu sadziłam żeńską Genevę 2 sztuki i jakiegoś chłopca. Jak jedną enevę mi złamali to dosadziłam to co było do kupienia czyli samopylną Issai. Te wszystkie rosną od wschodu i szczelnie zasłaniają taras od słońca. 3 lata temu od zachodu dosadziłam jeszcze jedną Issai i teraz mam jeden wielki gąszcz liści a teraz owoców. Jeśli chodzi o smak to mnie lepiej smakuje Geneva, jest słodsza od Issai która jest bardziej cierpka.
Stasiu nie tylko jabłek w tym roku mało ale tych dzikich też mniej niż rok temu. Berberysy mają tylko gdzie nie gdzie liche owocki, irgi też dużo mniej. Liczę na to że to jest znak łagodnej zimy. Tylko żołędzi jest strasznie dużo i chyba będę je zbierać z rabat na kolanach.
