Marto, no czemu pozbawiłaś mnie złudzeń odnośnie odstraszania gryzoni?
A tak przyjemnie się marzyło...

Na szczęście gryzonie czarnej porzeczki nie ruszają.

Pies regularnie buszuje po sadzie i ogrodzie. Muszę pilnować, żeby mi drzewek nie powykopywała. Niestety, 1 dzień w tygodniu to za mało.
Iguś, szkoda gadać na temat ludzkiej głupoty, która jest - tak samo jak wyobraźnia - nieograniczona.
A pomyśleć, że rolnik powinien rozumieć, po co zielony nawóz się sieje i przyoruje oraz jaką rolę spełnia próchnica. Niestety, jak widać nie wszyscy to wiedzą. Moi dziadkowie (śp) już wiele dekad temu to wiedzieli. Dobrze pamiętam rozmowy o peluszce, czy seradeli i łubinie, choć wtedy jeszcze nie miałam zielonego pojęcia, o co chodzi.
Mój sąsiad zrozumiał, bo to bystry gość - wysiał, wyrosło, a potem talerzówką przejechał. Potem znów to samo i w następnym roku znów 2 x tak samo, a jesienią głęboka orka. Przed pierwszym wysiewem poszła odrobina Azofoski na start. Pierwsza mieszanka wyrosła tak mała, że szkoda gadać. Każda kolejna tura wyglądała coraz lepiej. Nawozy sztuczne też sąsiad mi rozsiewał w glebę, na której wytworzyła się dodatkowa próchnica, która zbuforowała sztuczne nawozy. Teraz sąsiad widzi efekty i czasem się dziwi, że np. dynie takie wielkie liście mają. Zażartowałam sobie w lecie, że pewnie w poprzednim roku nawóz nierówno wysiał i dlatego takie porosły
Ja mam klasę ziemi IVb i V - piaszczysto-gliniastą, więc żaden specjalny rarytas, gdyby nie przygotowanie jej.
Co do porzeczki, to utnij patyki po 20 cm. Wsadź od razu skosem do ziemi na grządkę, aby tylko 2 górne oczka wystawały. Pilnuj, żeby wilgotno miały. Wiosną delikatnie wykopiesz, zrobisz selekcję i wsadzisz na miejsce docelowe. W między czasie przygotujesz to miejsce - dołek wypełnisz kompostem wymieszanym z garścią np. azofoski. Tak wydaje mi się najłatwiej. Titania ukorzenia się jak chwast. Tihope nie miałam.
Moniko, żaden tytan pracy ze mnie. Ja to raczej nie jestem zbyt pracowita, raczej leń jestem. Ja to z tych, co wolą pracować mądrze, nie ciężko. Lepiej 2 x pomyśleć, niż raz niepotrzebnie ręką ruszyć
Znalazłam sobie hobby, żeby mieć trochę regularnego ruchu, żeby formę zachować i kondycję oraz żeby kasy nie wydawać na lekarzy i leki. Do tego nieco skąpa jestem, więc szkoda mi było kasy na fitnessy, których i tak nie cierpię. Więc wymyśliłam sobie ogród i sad, które dają mi dodatkową korzyść. Jak już posadzę i posieję, to szkoda nie opielić, a potem nie zebrać, bo by się zmarnowało. No taki leń i skąpiec ze mnie
Jeśli chodzi o nawóz, to najpierw zrobiłam badania gleby w stacji chemiczno-rolniczej i zleciłam, żeby mi zrobili zalecenia nawozowe. Po 2 latach zielonych nawozów było wapnowanie gleby jesienią wg zaleceń + orka, a na przedwiośniu było sianie nawozu NPK również wg zaleceń nawozowych + płytkie mieszanie z glebą. Mi akurat pasowała Polifoska nr 8, ale dobierałam specjalnie do zaleceń nawozowych.