Dziś miałem jechać zrywać ogórki, gdyż staram się zrywać tak, by były w occie, co odciąży krzaki w obecnych chłodnych nocach. Dziś natomiast była przyjemniejsza noc i dzień, więc liczyłem na fajny zbiór. Jednak widzę że popaduje deszcz w Poznaniu i doszły mnie słuchy, że i u nas też, więc najprawdopodobniej sobie odpuszcze wyjazd na działkę. Jutro będzie więcej.
Choć przyznam się, że lekko nie mogę opanować roślin, zwłaszcza odmiany Allianz, która ostro rośnie na boki. Rosyjskie odmiany, typowo w pion, nie są tak agresywne. Jedne co, to na razie nie narzekam na plony, bo w tamtym roku zebrałem tylko troszkę więcej niż w tym roku o tej porze.
A żeby nie było tak na sucho, to kilka słoików czekających na wyniesienie do spiżarki.
