Witajcie w wiosenne, grudniowe popołudnie

Kontynuując moje zapiski z serii przepowiedni pogodowych "od Łucji do wigilii" - wczoraj pogoda była identyczna jak 13-ego, temperatura ok. -1 - 0 w ciągu dnia i słonecznie. Dziś słonko przed południem za chmurami, ale cieplej - w tej chwili + 3; cały dzień sucho i przyjemnie - zatem marzec powinien być ciepły. Pół godziny temu niebo rozjaśnione słońcem, niestety u mnie o tej porze roku po 14:30 już schodzi za górę
Aniu - mamy w B-cach wujka - złotą rączkę, zrobił kilka takich z resztek, a ja się cieszę jak dziecko, bo ta miejscówka bardzo ptakom podpasowała

Dorzucam 3 garście słonecznika i wystarcza to w ciągu dnia na 2-3 godziny, co chwilę ktoś przylatuje (głównie sikorki).
Aguś - dziś karmnik odwiedził dzięcioł zielonosiwy, niestety był strasznie krótko i nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Bogusiu - karmnik to korzyść zdecydowanie podwójna - ptaki mają co jeść, a my mamy radochę jak małe dzieci
Martuś - stołówka wreszcie pełna, karmnik na płocie od strony tuj sąsiadów odwiedzają pojedyncze sztuki, a w tym ruch jak na Marszałkowskiej

O dziwo - nowe miejsce jest mniej bezpieczne dla ptaków - większa szansa, że po płocie zaczai się jakiś zbłąkany kot, ale widać ptaki mają inną logikę
Joasiu - przy tak wysokich temperaturach myślę, że nie zaszkodzi, choć na pewno lepiej, aby leżała śniegowa kołderka
Agaciu - hehe "country geographic..." czasem jest lepsze niż wszelka egzotyka, bo nasze i swojskie
Kasiu - też bym nie wiedziała, gdyby się tutaj nie pojawiały i gdyby nie moja chęć ich identyfikacji. Z biologii to wspominam genetykę, której za nic w świecie nie mogłam pojąć i do dziś się zastanawiam jakby miało mi się to w życiu przydać?
Jadziu - zima jest okropna, ale odkąd mieszkam na wsi, o dziwo łatwiej mi ją przetrwać. Jak każdy odliczam dni do wiosny, ale trzeba szukać uroków zimy, żeby nie zwariować

Zawsze coś tam się znajdzie
Aniu - święta prawda z tym porównaniem do akwarium
Madziu - już pisałam u Ciebie - hipek rośnie dosłownie w oczach

Dziś już ma jakieś 35-40 cm wysokości. Okręcam doniczkę, bo strasznie go wygina do światła.
Aniu - oj tak, możliwość obserwacji ptaków to coś wspaniałego. Tylko jeśli będą tyle jadły, to muszę chyba zrobić jakieś hurtowe zakupy słonecznika...
Iwonko - dziękuję i też pozdrawiam
To jeszcze trochę Was pozanudzam

Sikorkom nie przeszkadzało, że stałam jakieś 5 metrów od karmnika. Żałuję, że nie zdążyłam sfotografować
dzięcioła zielonosiwego, przepiękny ptak

Nie mam 100% pewności, czy to on, był to ptak odrobinę większy od kosa, ale bardziej "smukłej" budowy ciała, zabarwienie żółto-zielone, bez charakterystycznej czerwonej "czapeczki", tak jak ten z drugiego zdjęcia z podanego linku.
