Doromichu - dziękuję

.
Rapunzel -

No widzisz, ten mój rósł sobie spokojnie bez biegania wokół niego, zraszania, przesadnego pamiętania, itp. Bardzo dobrze układała nam się współpraca aż do czasu sezonu balkonowego. Coś mam chyba słabą podzielność uwagi

: albo dbam o balkonowe, albo o domowe. Teraz, w sezonie, ukatrupiłam dużo więcej doniczkowców, niż w zimie

. Żeby przynajmniej na balkonie wszystko bezproblemowo rosło, a tam, mimo moich zabiegów, też źle się dzieje. Właśnie straciłam trzecią surfiniopodobną

, a fuksja dogorywa.
Misiaczko -

Ja też nie znam nazw wszystkich, tym bardziej, że sprzedawcy strasznie mieszają z nazwami i ciężko sobie cokolwiek poukładać w głowie

. A co do sznurków, to w zeszłym roku rośliny zarosły je gdzieś w październiku, tylko, że wtedy pięknie kwitła mi mina, a w tym roku w ogóle nie chce rosnąć, więc nie wiadomo, co będzie

.
Justus -

. Ta jasnozielona i dwie brązowe po bokach to wilce ziemniaczane (przynajmniej tak mi wyszło z poszukiwań w internecie). Wszystkie trzy były podpisane jedynie jako Ipomea.
Tak sobie obiecuję, że przed przyszłym sezonem, wykombinuję coś solidniejszego i ładniejszego od tych sznurków, ale rok temu też sobie obiecywałam

. Nie mogę się za bardzo "rozwijać" przestrzennie, bo akurat w tym miejscu balkon ma głębokość około 20 cm, więc pozostają płaskie konstrukcje

.
Agarow - dziękuję

. Ten balkon jakoś specjalnie duży nie jest

. Ta wąska, ciemna kreska na ścianie to jest granica z balkonem sąsiadów. Jakoś projektant nie wpadł na pomysł żeby poodgradzać balkony na całej wysokości i są oddzielone od siebie tylko do wysokości barierki

. Ale i tak dobrze, że w ogóle coś jest

.
Mmarylo -

. Zdjęcia robiłam z poziomu gruntu, a że mieszkam na niskim pierwszym piętrze, to aż tak bardzo tego nie widać. U nas praktycznie parter nie istnieje (są tam garaże), więc i piętra są trochę niżej

.