Witam serdecznie.
Umordowałam się dzisiaj okrutnie , podnosiłam pasami parcianymi powalone świerki i sosnę , było co robić przez cały dzień.
Teraz zostaje czekanie , czy drzewa przeżyja i zaaklimatyzują się po moich wyczynach... zrobiłam co mogłam , aby ratować te biedne drzewa.
Kochani odpowiadam na Wasze pytania :
straty po trąbie były , połamane konary , wybite dwa okna , połamany po lotach - drewniany stół , poprzewracane świerki , sosna , cyprys , połamane od spadających konarów rhododendrony , o kwiatach nie wspomnę , bo to są wspomnienia po kwiatach , poszarpane , wymęczone biedactwa
Zbigniewie - śliczne to ptasie dziecie , u mnie były maluszki jaskółek , ale poleciały w świat.
Widok małych łepków z ogromnymi , razwartymi dzióbkami był rozbrajający
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i idę

, bo się słaniam na nogach
