Od dwóch dni iście letnia pogoda, jak dla mnie ciut za ciepło. Opady bardzo pomogły moim warzywkom, pięknie rosną. Wczoraj po raz pierwszy tego sezonu jedliśmy fasolkę szparagową- pychotka chrupka, jeden woreczek zamroziłam. Pozbierałam groszek cukrowy, wyłuskany już się mrozi. Wykopałam czosnek

bardzo ładny, owszem trochę główek się rozsypuje, te główki przeznaczam do bieżącej, szybkiej konsumpcji. Dostałam przepis na botwinkę do słoików, muszę buraczki przerwać w przyszłym tygodniu. Kopię już własne ziemniaczki, dla takich smaków warto mieć warzywnik

Dwa pomidorki zmieniają kolorek, na te pierwsze dojrzałe najbardziej się czeka.
Mam pomysł na zmianę jednej rabatki przy wjeździe, zobaczę czy uda mi się to wykonać.
Iwonko teraz jest co fotografować, więc codziennie biegam z aparatem i pstrykam.
Tak to maruna, jest przepiękna ma bardzo oryginalne kwiaty, dostałam sadzonkę albo od Marysi, albo od Marty, a może z dwóch ogrodów przywiozłam nie wiem

Dawałam ostatnio koleżance różne maruny do kwiaciarni, ona je stosuje jako wypełniacze bukietów, jakie cudowności powstały. Byłam tak szczęśliwa jak przysłała mi zdjęcia bukietów, moje pospoliciaki wyglądały jak z wyższej półki. Wczoraj robiłam bukiecik dla koleżanki, wyszedł śliczny, nie wiedziałam, że mam takie zdolności florystyczne.
Będę zbierała nasionka goździków, proszę upomnij się bo z moją pamięcią jest różnie

obiecam, a później nie pamiętam co komu.
Marto ja też żałuję

że nie mam blisko koleżanki o podobnych pasjach ogrodniczych. W mojej wiosce nie ma ładnych ogródków przydomowych, chyba kobietom się nie chce.
Często piekę placek z różą, pychotka, zapraszam, pączki zaczęły mi dopiero wychodzić tego roku

Przybiegaj kiedy chcesz, zapraszam serdecznie.
Ogród kwitnie na całego, zaskoczyła mnie jedna pysznogłówka ma ponad 1 m wysokości, nigdy takich nie miałam. Wyrwałam ostatnio sporo gailardii, po deszczach się położyła, a ponieważ mam jej sporo to nie żal mi było jej się pozbyć.
Liliowce rozkwitają, na rabatce liliowcowej kolorowo.
Nocą jak najbardziej każdą ilość deszczu przyjmę.
Dla pocieszenia też rankiem chodzę w gumowcach
różane nowości
