Piękny Braciszek, mój obrażony przeokrutnie zastygł w niebycie. Ale nie poddaję się i wierzę w niego. No te kwiaty i zapach, ech... przypomniałaś mi 
Zżyłam się z nimi, chciałabym, żeby nie trzeba było ich wyławiać 
No, ale jeżeli traszki by się pojawiły i miałyby z tego jakiś pożytek, to byłoby mi łatwiej z tą żabią traumą...
a może znasz nazwę pluskwicy 
pięknie zakwitła ta pluskwica. 
pluskwica rośnie na rabacie podżeranej przez sporego świerka i w tym roku pomimo że zdobyła się na kwiaty, to od jakiegoś czasu ma podeschnięte liście, na szczęście świerk jest do 
wydalenia i nie będzie mi zażerał roślinek, zaś gałązki na zimę ochronią różyczki 
Ziemię z lasu stosuję w zastępstwie mikoryzy sklepowej. Wpadłam na ten pomysł, ponieważ przez dwa sezony wegetacyjne, zostawiałam swoje roślinki na pastwę losu, czyli mojego męża i synów, więc były obawy czy świeże nasadzenia, zwłaszcza róże zniosą to bez większych strat. 
Myślę, że to dzięki tej naturalnej mikoryzie, żadnych strat nie ponioslam, a rośliny znajdywałam w dobrym zdrowiu. ( cimcifuga simley), mam jeszcze gałęziastą i swego czasu zapragnęłam ciemnolistnej, ale potem w moim życiu i ogrodzie zagościły róże i wszystko inne odfrunęło w niepamięć... 
) gaju? Pluskwica... jak można imieniem tak skrzywdzić roślinę? Chociaż sama mam i lubię moją świerzbnicę... 
Brother cudowny! Ciągle trzymam kciuki za mojego czy przetrwał przeprowadzkę w tamte upały. Na razie nie mówi ani tak ani nie, stoi jak zaklęty z łysymi gałązkami, ale zielonymi, chyba życie się tam tli... 
Pewnie i tak nie upilnuję wszystkich, ale pocieszam się tym co napisałaś, że traszki najwyżej będą miały z tego jakiś pożytek. Jeżeli się pojawią.
Róże i ich zestawienia z innymi bylinami to dla oczu widoki iście rajskie. Dobre zdjęcia i ujęcia. Ciekawe opisy. Czego można chcieć więcej. Tylko zdecydowanie za rzadko bywasz w swoim wątku. Na długie zimowe wieczory przydałoby się jednak więcej takich obrazów. Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do częstszego bywania u siebie i u nas. 
, ogród wielkość chusteczki ? Pojemna ta chuuuuuusteczka 
. Pierwsza strona poprawiła mi nastrój kolorami - śliczności , a róże cuda .
:Małpi" bo radosny Chcę mieć tak piękne róże jak Twoje 
nie wiem czy na nie zasługuję, na punkcie róż, zwłaszcza historycznych mam leciutkiego fioła, nawet teraz jakieś przeglądam, marzę o kolejnej wiośnie, o ich kwiatach, a jak zasypiam, to też widzę róże ciekawe, jakie jest ostatnie stadium tej choroby...
Dzięki za miłe słowa, dodałaś mi otuchy 
albo mnie Misio wypędzi z naszej chatki 
