doromichu, ja już coraz mniej cierpliwie czekam na deszcz, na razie nie widzę na niego żadnej szansy. NIe pamiętam, żeby kiedykolwiek było tak okropnie sucho. Ale chyba faktycznie lepiej już mieć to słońce niż ciągłe deszcze, jak u ciebie.
Dorota71, te letnie miesiące należą do kolorów. Kieyś wydawało mi się, że mam u siebie za dużo zieleni, a za mało barw. Dlatego dosadziłam trochę kwitnących kwiatów. Dzięki temu jest o wiele weselej
Mufko, też tak uważam. Pzynajmniej jedno duże drzewo jest obowiązkowe. Miejsce pod nim w upalne dni to rzecz bezcenna. Opisałaś same zalety takiego drzewa. Wystarczą w zupełności, aby przymknąć oko na ich wady (konieczność zgrabiania ton liści).
Helios, tak właśnie jest, jak piszesz. Każdy centymetr mam wykorzystany, bo niewielka jest ta moja ogrodzinka, a roślin lubię dużo, a więc staram się nie marnować cennego miejsca. Pracy rzeczywiście mam dużo, w sezonie nie ma dnia, żebym czegoś w ogrodzie nie zrobiła. Tylko że ja kocham tę pracę i dziękuję Bogu, że mam zdrowie, by ją wykonywać i w ten sposób cieszyć się życiem. A co stanu idealnego, to wierz mi, chyba go nigdy nie osiągnę . Wiadomo, że zdjęcia są wybiórcze, brzydkie kąty pochowane.
Tajeczko, niestety z dnia na dzień jest coraz gorzej. U mnie też liście liliowców żółkną od dołu i nawet dzisiaj zrobiłam ogólne czyszczenie liliowców i irysów. A co do tego, że pod drzewem nic nie chce rosnąć, nie zgadzam się. Wiele roślin daje sobie radę, wymagają tylko podlewania.
Stasiu, oj, nie pocieszyłaś mnie tym sierpniem. I faktycznie dzisiaj było tak samo upalnie jak w lipcu. Nie wiem, co to będzie dalej.
Sławku, imię Czesław po prostu do naszego dębu pasowało jak ulał. Gdybyś na niego spojrzał, też byś miał takie zdanie. Wypisz, wymaluj - Czesław
krysad71, dziękuję Krysiu, że mnie jeszcze odwiedzasz i dziękuję za życzenia. Właśnie od dzisiaj mam urlop, a więc trochę sobie odpocznę, pracując w ogródku

Żałuję, że nie wznowiłaś swojego wątku.
Halu67, aż mi się gęba uśmiechnęła na twoje miłe słowa. Dziękuję, że mnie odwiedzasz w mojej samotni. Dzisiaj właśnie o tobie wspomniałam, gdyż przenosiłam w inne miejsce pierwiosnki, które mi kiedyś ofiarowałaś i potem pięknie kwitły. Musiałam je przeprowadzić, bo robimy wodociąg i będzie rewolucja
Błękitne kulki przegorzanu
Umęczona rudbekia wsparła się na jałowcu.
Samotna biala lilia.
Tutaj za zwalonym pniem rośnie miskant
Misterious Maiden, ktory ma ładniutkie złote prążki na źdźbłach. Cudnie to wygląda w słońcu. Chciałam to uchwycić aparatem, ale chyba mi się nie udało.
Turzyce
Frosted Curls. Cudne są te ich grzywy
Hortensje
Kyshu zaczynają kwitnąć, ale marniutko, bo za gorąco dla nich. Na razie są niskie, więc plączą się na dole z kwiatkami żurawek.
I na koniec ździebełka trawek, a w oddali widać winobluszcz pnący się na elewację. Chciałabym mieć taką ładnie obrośniętą ścianę, ale u mnie on jakoś baaardzo wolno się wspina i już się przebarwił jesiennie.
