Agnieszko dziękuję bardzo za zdjęcia, moje robale wyglądają inaczej trochę no i nie maja tych "czółek", a raczej wyglądały, bo od kilku dni ich nie widzę na kwiatku. Storczyk był wymoczony w wodzie z dodatkiem kostki na robale i od kilku dni nic nie widze na liściach anie w podłożu, no ale będę jeszcze obserwować. Dziękuje bardzo za zaangażowanie i pomoc :*
Ewo ten tekturowy kubeczek właściwie już wyciągnęłam, za każdym razem kiedy chciałam wyjąć Cambrię z osłonki "wychodziła" z doniczki razem z podłożem, więc stwierdziłam ze nie ma sensu czekać na koniec kwitnienia. Wygrzebałam delikatnie co się dało, właściwie chyba cała tekturę, tak by nie ruszać korzeni i włożyłam z powrotem. Było to kilka dni temu, na razie negatywnych efektów tej operacji nie widzę.
Przybiegłam dzisiaj do Was ze sprawozdaniem parapetowym (i nie tylko). Cała masa nowych pędów i odgałęzień na starych u mnie.
Absolutnym numerem jeden aktualnie (nie w ilości, lecz w zaskakiwaniu mnie), jest mój żółtasek z keiki, którego niedawno pokazywałam. Wczoraj wypatrzyłam, że prócz tego, że odbija ze starego pędu
i z pędu na którym jest keiki ("oczko" poniżej)
to jeszcze rośnie mu całkiem nowy pęd:
Drugi gigant - ten od męża z dużymi fioletowo-różowymi kwiatami ciągle przedłuża ten kwitnący pęd i odbija w....8 miejscach na starych pędach, zdjęcia wkleję jak trochę to wszystko podrośnie
Największą radość dzisiaj sprawił mi zdechlaczek którego kupiłam w dwupaku - w doniczce były dwie roślinki, mniejsza i duża. Rozsadziłam je pod koniec kwitnienia, bo coś się zaczynało dziać z korzeniami, było to gdzieś w czerwcu i o ile mniejsza roślinka szybko zaczęła puszczać nowe korzonki, listki i pączki (przedłużenia, skromne, bo po 1 kwiatku na starych pędach), to ta duża nic. Jakiś czas temu ucieszyła mnie (choć u kwiatków w takim stanie jak ten wole niespodzianki w postaci zielonej...), bo zauważyłam, że coś zaczyna się dziać na uśpionych oczkach, a dzisiaj rano - wielka radość - wyrasta nowy listek

:

A tu już szybko rosnące pędy boczne
Teraz już troszkę skromniej:
Pędzik i boczne pędy na starych u łososiowego
Rosnący szybko pęd na pistacjowym u którego dzisiaj zdjęłam ostatniego przekwitniętego kwiatka

Pędzik na spadkowym od babci

Rozwijający się pęd na
Dziwnisiu

Najbliższy kwitnieniu ze wszystkich moich pędzików u mojego pierwszego ciapkowanego
No i żeby nie było tak wesoło to jest też smutny akcent. Przedwczoraj spadł mi z parapetu
"ciapek2" i niestety ułamał mu się liść sercowy

był jeszcze mały i słaby, mimo ze złapałam doniczkę w locie to i tak ucierpiał. Mimo wszystko mam nadzieję, że to co z niego zostało

pozwoli na rozwinięcie się tam następnego listka (jak sądzicie?), tym bardziej, że kwiatek chce kwitnąc na nowo (ledwo przekwitł)
Na sam koniec, żeby nie było ze tylko nuda zielona (choć dla mnie to wcale nie jest nuda...) pochwalę się Wam moja nowością...
Ciapkowana Hybryda Grandiflora. Ogólnie nie bardzo lubię takie wysokie storczyki u mnie, bo nie mam ich gdzie stawiać, jednak tę musiałam zabrać do domu... Zauroczyła mnie
