A dziękuję, dziękuję za komplementy pod adresem Malwy
Malwa już panna i na randki chodzi, a nawet się całuje (z synem sąsiadki, starszym od Malwy o tydzień) gdy tylko tata nie patrzy
Pandzisz, w zasadzie już osiągnęła docelową wielkość, teraz tylko masy musi nabrać (pracujemy nad tym by nie był to tylko tłuszczyk

) Czy jest łobuzem? hmm... NIE! Jest grzeczna

Ma swoje małe wybryki (jak każdy) ale pracujemy nad tym.
Niestety sezon kleszczowy już się u nas zaczął na dobre

W niedzielę wyjęłam z Pandziszowego ;:64 (tak dokładnie z tego miejsca!) pierwszego kleszcza i uśmierciłam drania bezlitośnie

Niby Pandzisz zaszczepiony na jedną z chorób pokleszczowych (nie na babeszje tylko na tą drugą, zapomniałam nazwy), ma krople, ale ja dalej mam stracha

U niej przy tych krótkich, szczenięcych kłakach problem coś wypatrzyć a co dopiero jak te kłaki będą dłuuuugie do ziemi?
Wyczytałam, ze podawanie psu preparatów z czosnkiem, powoduje, że pies a dokładnie jego zapach przestaje być atrakcyjny dla kleszczy. Czy ktoś próbował z podawaniem takich preparatów i może cokolwiek powiedzieć o ich skuteczności?
Te krople co mamy zabijają kleszcza do 24h po wkłuciu się w psa i jest to podobno bezpieczny okres w którym kleszcz nie zdąży zarazić psa babeszją, ale... niestety są odstępstwa od reguły i nawet pomimo tych kropli psy chorują

Więc myślę, nad czosnkiem (+krople) by dodatkowo obrzydzić robalom moją Pandziszę
Obroża przeciwpchelna/przeciwkleszczowa u nas odpada z trzech powodów:
1. Malwa będzie jej dotykać i może się nią przytruć
2. Przy pasach długowłosych
podobno jest mała skuteczność
3. Krople + obroża to może być zbyt dużo jak na jednego psa, może dojść do zatrucia
