100krotka pisze:Wiesiu, a skonsultuj ze mną proszę
100krotko ja pierwszy raz sieję lwie paszczki i nie szczypałam siewek. One na razie są na etapie trzech par
listków na jednej łodyżce. Za to szczypię moje byliny typu astry, floksy i inne jak mają po 20 cm. Muszę uszczypnąć
też chryzantemę by się ładnie rozgałęziała. Na razie ma z 10 cm to poczekam. Ale o szczypaniu siewek to nic nie
wiem i nie mogę Ci pomóc. Za to mam jedną dobrą radę by siewki były silniejsze trzeba je codziennie pogłaskać
bardzo delikatnie. Wzmacnia im to tkanki i lepiej rosną.
Carla-pwd pisze:a ja się zastanawiam czy nie wysiac wprost do gruntu .. bo tak normalnie.. nie wzeszło..
Carlo można tez wysiać bezpośrednio do gruntu do dobrze przygotowanej ziemi. One są tylko z pozoru takie
delikatne a w rzeczywistości dobrze sobie radzą w naturze.
Dokładnie, u naszych babć się same wysiewały, jest tylko jeden problem - mają bardzo dłuuuugi okres od siewu do kwitnienia, to jest główną przyczyną, dla której się je pędzi od marca.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
Już myślałam, że lwie paszcze wyszły z mody i nikt ich nie sieje, i znalazłam ten wątek Pamiętam, jak zawsze rozchylałam paszcze i wsadzałam palec do środka. Uwielbiałam to robić... Widzę obrazek ze swojego dzieciństwa, jakby to było wczoraj ;:67
A czy możecie powiedzieć jakie stanowisko w ogrodzie lubią lwie paszcze?Ja właśnie popikowałam je i zastawiłam całą przestrzeń na werandzie . Zastanawiam się czy nie wsadzić ich w miejsca, w których słońce jest tylko kilka godzin ok. 5, potem pojawia się cień od żywopłotu .
U mnie najlepiej rosna w polcieniu.Jednak wydaje mi sie ze w sloneczku tez daly by sobie rade.Mam je od kilku lat same sie sieja,na zime wystarczy obciac i przykryc jedlina.a jezeli chcecie zaoszczedzic czas na wiosne to proponuje obcinac juz po tym jak koszyczki nasienne same sie pootwieraja i wysypia nasiona.Na wiosne gwarantowany urodzaj.
Drodzy miłośnicy lwich paszcz, powiedzcie mi czy na zdjęciu poniżej jest zwykła paszczka tylko dobrze prowadzona, w sensie uszczykiwana dla lepszego rozkrzewienia? Czy to jakaś konkretna odmiana? Teściowa dostała od sąsiadki kilka sadzoneczek i wszystkie porosły w takie minikrzewy. Sąsiadka wyhodowała je podobno z nasion przywiezionych z Anglii. Wyglądają cudnie i chciałabym w przyszłym roku też u siebie takie mieć
Wydaje mi się, że to zwykła miniaturka, tylko bardzo zadbana (uszczykiwanie regularne). też mam takie, w różnych kolorach, ale jeszcze się tak ładnie nie rozkrzewiły...
Nasionka u nas można dostać bez problemu.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka